Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
I słusznie. Dlaczego jeśli ktoś we mnie uderzy, to ja mam płacić za uszkodzenia, bo facet, któremu nie chce się w terminie opłacić składki dodaje innym kłopotu. Zaufanie na drodze to nie tylko rozsądne prowadzenie autem, jakże rzadkie dobro na podwarszawskich dojazdówkach, ale też przezorność w kwestii ubezpieczeń i stanu technicznego pojazdu. Po to, aby siebie i innych nie wystawiać na możliwe do uniknięcia nieszczęście. Jeszcze podobnie rygorystycznie powinno się traktować najeżdżanie na tylny zderzak lub, co gorsza, na tylne koło motocykla. Tu można przelicznik mnożyć przez czas takiej jazdy - każde 5 sekund to dodatkowe 1000 zł do podstawowej stawki. Jak tlenu potrzeba takiego przepisu, bo wyraźnie wyobraźni i odpowiedzialności za innych części ludzi brakuje, A kasa prawie każdemu przemawia do rozsądku. Lepiej jak BMW zapłaci 4000-6000 tysięcy za poranną jazdę do pracy, niż jak gościu na motorze skończy ze złamanym kręgosłupem lub połamanymi nogami, bo ktoś się chwilę zagapi. A przy takiej jeździe miejsca na reakcję brak nawet na zerkniecie w lusterko.