Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Jest dokladnie tak jak piszesz. Wystarczy ze na powrocie do kraju ktos, kto cie nie lubi (moze to nawet byc sam celnik) zadzwoni na telefon zaufania UC i zlozy anonimowy donos, ze za granica dokonales modyfikacji lub naprawy pojazdu, ktora znaczaco podniosla jego wartosc i nie zglosiles tego jako tzw. uszlachetniania czynnego, od ktorego nalezy odprowadzic haracze od wartosci dodanej. Mozna nawet wyslac mailem z kawiarenki internetowej spreparowana fakture od West Coast Choppers na powiedzmy 50.000 USD... Jesli rzekomy wzrost wartosci przekroczy wartosc poczatkowa towaru o wiecej niz 60% to traci on pochodzenie polskie/ unijne i nalezy za niego uiscic pelne naleznosci importowe. Celnik rozpocznie dochodzenie, ty stracisz fortune na rzeczoznawcow, a twoj pojazd zdazy zgnic w magazynie UC, zanim go w koncu odzyskasz. Takich mykow na uprzykrzenie zycia petentom jest mnostwo: kwestionowanie wartosci deklarowanej, kodu taryfy celnej, incotermsu itd. przez 9 lat pracy przy eksporcie i imporcie towarow troche sie na to napatrzylem i nauzeralem. UC to panstwo w panstwie a celnicy z dlugim stazem to... nie chce uzywac niecenzuralnych slow.