Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Co roku to samo. Targi złe, stoiska małe, obsługa nierzetelna, a to że Niemcy mają lepsze, a to że kiedyś w ogóle było o niebo lepiej. Nie wiem czy tak o niebo. Pierwsze targi zaliczyłem w 2004, jeszcze na AWF i wcale nie było o niebo lepiej, nawet nie było w ogóle lepiej. Wręcz uważam (patrząc na wielkość rynku moto w PL), że było w tym roku zupełnie fajnie. Lepiej niż w 2015. Można było zobaczyć parę perełek jak MV Agusta Lewisa Hamiltona, Ducati XDiavela, fajne wersje BMW Ernajty, nową rodzinę XSR od Yamahy, Africe Twin od Hondy, konkursowy Scrambler i duże stoisko z customami. Nieziemsko na żywo prezentował się Recydivist i moto Nergala. Fajnie, że w PL pojawiają się cafe-racerowe garażo-butiki a la Deus. Dwa takie się wystawiły. Owszem, brakowało H-D, Kawasaki, KTM czy Polarisa, ale dzięki stoisku ŚM zobaczyłem wreszcie na żywo Indiana Scouta czy Kawę H2. No cóż, jak mają taką politykę, to my klienci też możemy reagować swoją i np. przenosić nasze zainteresowanie na inne marki lub cisnąć im na mediach społecznościowych, żeby poprawili się za rok. Mocno brakowało mi Triumpha. Chciałem zobaczyć nowego Speeda Triple i całą nową rodzinę neoklasyków (Bonneville, Truxton, Scrambler), ale jak się okazało od lutego br Triumph nie ma w Polsce dystrybutora więc jest trochę usprawiedliwiony.