Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Rossi może i ma tytuły i całą armię kibiców, ale zachował się po prostu jak dzieciak. Zachowanie w stylu "Mam drugie miejsce, więc nie przyjdę na rozdanie nagród, foch. To wszystko ich wina." absolutnie nie przystoi zawodnikowi takiemu jak on. Od kogoś, kto ma bez mała 20 lat doświadczenia w wyścigach wymagałoby się pewnej klasy, stylu, nawet w obliczu porażki. Czy wyścig był ustawiony, czy Marquez go spowalniał, czy może to byli Oni? To już inna sprawa. Całą tę sytuację można było rozegrać zupełnie inaczej, wszystko mogło się potoczyć w całkiem inną stronę. A tak zrobił się kwas. Obaj panowie zbyt wysoko zadzierali noski, trochę więcej pokory i szacunku, a mniej zapatrzenia w siebie. Źle też się stało, że do całego tego zamieszania włączył się Lorenzo. Po co? Było to absolutnie zbędne. Moim osobistym faworytem po tym sezonie jest Dani, mam szczerą nadzieję, że uda się uniknąć jakichkolwiek problemów zdrowotnych i w sezonie 2016 włączy się do walki o tytuł, bo mógłby i jestem pewien, że wiele osób mogło by się mocno zdziwić, co on potrafi.