Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Nie bardzo rozumiem skąd się bierze cała ta niechęć do prób ograniczenia zanieczyszczeń. Zaraz pojawia się milion kontr argumentów, a czemu ograniczają tylko CO2 a nie inne szkodliwe substancje, a w ogóle to oceany emitują więcej, a w Chinach to można a u nas nie. Określenie EKO stało się najgorszą obelgą zaraz obok lewactwa, UE i pedofilów. Czy nam się to podoba czy nie żyjemy w jednym z najbardziej rozwiniętych i najbogatszych rejonów świata (tak wiem Polska = bieda, 1000 zł na rękę), który to chce mieć wysokie standardy a za to trzeba płacić. Wole raczej dążyć to poziomu (także norm i standardów) Niemiec czy UK. Wolę żeby było mnie stać na nowy motocykl co 3 lata, nawet jeśli będzie na baterie niż jeździć z przez następne 10 lat swoi starym olejakiem dumnie unosząc głowę że żaden brukselski euro-socjalista nie ogranicza mojej wolności.