Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Jedna z zaleta gladiusow jest to, ze sa to motocykle swieze i odpowiadaja temu co moze kursant kupic po zrobieniu prawka, podobnie jak w przypadku samochodow, stare 125/250 ktore szkoly nadal uzywaja, dojezdzane przez 20 lat zazwyczaj nadaj sie glownie na zlom, rodzaj motocykla jest narzucony odgornie, model nie, gladius hamuje w miejscu, znacznie lepiej niz wiekszosc YBR 125/250 i im podobnych, tym bardziej w stanie w jakim sa, gladiusy kupowane byly nowe, bo tylko takie byly, moze pozniej sie to zmieni, ale firmom oplaca sie kupowac w salonie, instruktor moze albo jechac motocyklem albo samochodem (tak jest na egzaminie), najczesciej jednak jezdza motocykle, gdyz tak jest wygodniej pokazac i paliwo tansze, dodatkowo wiekszosc czasu jezdza z przodu, wiec stres i ryzyko jest mniejsze. Nie rozumiem czemu wszyscy chca tak glaskac tychkursantow po glowce, zazwyczaj na jazdy trzeba umowic sie wczesniej, jezlei pada mozesz zrezygnowac albo jechac, to jest Twoja decyzja, jezeli beda to Twoje pierwsze jazdy nikt Cie nie pusci, jezeli jedne z kolejnych i dobrze sobie radzisz, to czemu mialbys pierwsza stycznosc z deszczem miec jadac samemu? za chwile kurs sie skonczy, papier sie pojawi, i gosc nagle zmierzy sie z szara rzeczywistoscia, deszcz moze zastac cie zawsze, kupisz i tak jeden z polecanych motocykli czyli jakies er6 czy cbf600, i szybko przestajesz jezdzic z predkoscia 45km/h, naprawde lepiej nauczyc sie tego pod okiem instruktora i na radiu + placu. Ja wsiadlem po kursie na horneta, i nie bylo dla mnie w tym nic zaskakujacego.