Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Pewnie po tym co napiszę teraz stanę się pożywką dla hejterów, ale co mi tam...Nie po to kupowałem moto za górę kasy by później smażyć się w kombinezonie, a po dojechaniu np w celu załatwienia spraw w urzędzie paradować w tej zbroi jak pajac. Kombinezon jest wspaniałą ochroną na torze gdzie chroni głównie przed otarciami i niewielkimi uderzeniami. W warunkach drogowych, w przypadku kontaktu z przeszkodą przy większej szybkości czy nawet w przypadku uderzenia w krawężnik w czasie ślizgu motocykliście nie jest w stanie pomóc nawet średniowieczna zbroja płytowa. Jakoś nie przypominam sobie ani z własnych kraks ani z doświadczeń znajomych aby ktoś w trakcie normalnej jazdy miał wywrotkę bez kontaktu z przeszkodą. Dla tego uważam że niema sensu się poświęcać i smażyć w skórach, noo chyba że chodzi o sprawieniu na otoczeniu wrażenia że ma do czynienia z prawdziwym motocyklistą... Aha, jeżdżę od 27 lat głównie na litrowych ścigach i Fazerku 600 i miałem nie jedną glebę oraz kilka połamanych gnatów i zdrapek dla tego nikogo nie namawiam do rezygnacji z prawidłowego ubioru i naśladownictwa.Boli potem kur..wnie . Ale sam mimo krytyki jestem niereformowalny i nie mam zamiaru tego zmieniać i drażni mnie fakt że coraz częściej słychać o chęci wprowadzenia obowiązkowego stroju na motocykl. Każdy powinien być sam odpowiedzialny za swoje bezpieczeństwo mając świadomość jak niebezpiecznym pojazdem jest motocykl i jak może się skończyć wypadek na nim. ...