Przez elektryki wzro¶nie popyt na pr±d? Oczywi¶cie, ale nie tego siê boimy
Nie mamy prognoz dla Polski, ale w przypadku Wielkiej Brytanii udział zużycia energii elektrycznej na ładowanie pojazdów elektrycznych wzrośnie z 0,03 proc. w 2014 r. do nawet 9,5 proc. do 2050 r. Co to może oznaczać?
Wraz z gwałtownym wzrostem liczby pojazdów elektrycznych, pytania dotyczące zużycia energii elektrycznej do ładowania tych pojazdów i ich wpływu na ceny energii stają się coraz bardziej aktualne. Według kompleksowego raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA), zużycie energii elektrycznej do ładowania e-pojazdów może wzrosnąć do blisko 10 proc. już w 2050 roku. Ale jak to wpłynie na krajobraz energetyczny krajów rozwiniętych Europy, w tym Polski?
Już teraz obserwujemy znaczącą zmianę zachowań konsumenckich, a przecież za kilka lat zacznie obowiązywać zakaz sprzedaży nowych pojazdów z silnikami konwencjonalnymi. Co prawda pod koniec marca 2023 r. Komisja Europejska ogłosiła inne stanowisko od wcześniej przyjętego w tej sprawie, co nieco oddaliło problem w czasie. Pojawiły się pewne wyjątki od reguły i w rezultacie zakaz sprzedaży aut spalinowych po 2035 r. na terenie UE nie będzie w pełni obowiązywał. Można powiedzieć, że egzekucja została odroczona, ale niewiele.
Przejście do ery pojazdów elektrycznych jest nieuniknione. EEA przewiduje, że do 2050 r. 80 proc. pojazdów będzie napędzanych energią elektryczną. Ale ta drastyczna zmiana stanowi również poważne wyzwanie dla sieci elektrycznych, które będą musiały sprostać dodatkowemu zapotrzebowaniu.
O jak dużych potrzebach mówimy? Zgodnie z raportem National Grid zapotrzebowanie na energię elektryczną (w UK) może wzrosnąć nawet o 50 proc. już do 2040 roku. Rodzi się zatem pytanie, jakie źródła energii elektrycznej mogłyby zaspokoić to zapotrzebowanie? Chcielibyśmy oczywiście, aby były to źródła odnawialne. W Wielkiej Brytanii udział energii ze źródeł odnawialnych to jedynie 28 proc. Co ciekawe, w Polsce w zeszłym roku (2023 r.) wygenerowano nieco ponad 40 TWh energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, co odpowiada 27 proc. krajowej produkcji. Innymi słowy, mamy na tym polu podobne osiągnięcia do Wielkiej Brytanii, przynajmniej jeśli chodzi o aktualny wynik.
Kluczem do zarządzania szczytami i spadkami w ładowaniu elektryków jest wykorzystanie zaawansowanej technologii akumulatorów i inteligentnych sieci. Przechowywanie nadwyżek energii poza godzinami szczytu do wykorzystania w razie potrzeby może pomóc zrównoważyć obciążenie sieci. Jednak żeby ładowanie pojazdów elektrycznych było zrównoważone i aby zmniejszyć intensywność emisji dwutlenku węgla (gCO2eq/kWh), niezbędna jest modernizacja infrastruktury.
Pojazdy elektryczne, w tym zasilane prądem, są bardziej ekologiczną alternatywą, emitując znacznie mniej CO2 niż pojazdy z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi. Jednakże, aby elektryczna rewolucja miała sens, potrzebujemy wzrostu produkcji energii odnawialnej i odpowiedniej infrastruktury ładowania elektrycznego.
Nie musimy wyłamywać otwartych drzwi, bo istnieją kraje, które już teraz rozwiązują przyszłe problemy. Holandia dała przykład, integrując punkty ładowania jedno- i dwuśladów elektrycznych z krajobrazem swoich miast. Miejsca parkingowe dla pojazdów elektrycznych na każdej ulicy ułatwiają kierowcom ładowanie. Czy podobny model może zachęcić do zmiany zachowań konsumentów również w Polsce?
Przejście na pojazdy elektryczne wymaga holistycznego podejścia. Wymaga współpracy między przemysłem motoryzacyjnym, sektorem energetycznym i rządami, aby zapewnić zrównoważoną przyszłość dla następnych pokoleń. W miarę zbliżania się do przyszłości zdominowanej przez pojazdy elektryczne, wpływ na ceny energii i sieć będzie kluczowym zagadnieniem, wymagającym proaktywnego planowania i strategicznych inwestycji.
Aby skutecznie się do nich dostosować, musimy podjąć wspólne wysiłki na rzecz efektywnego zarządzania energią, technologii inteligentnych sieci i rozwoju infrastruktury. To nie będzie łatwe. Być może w wymiarze krajowym działamy na rzecz przyszłości, ale przecież jako jednostki wciąż myślimy w kategoriach pojazdów spalinowych. Trudno, żeby było inaczej. Urodziliśmy się, żyliśmy i żyjemy w świecie jadącym do przodu dzięki paliwom kopalnym, a nie przepływom prądów. Dlatego początek zmiany powinien zajść w nas samych, w naszym sposobie myślenia.
Komentarze 4
Poka¿ wszystkie komentarze" Przej¶cie do ery pojazdów elektrycznych jest nieuniknione...." Ale¿ owszem, "redaktorze", MASOWE i ca³o¶ciowe przej¶cie do owej ery jest jak najbardziej uniknione.
OdpowiedzIdeologia wspania³a, tylko ludzie ¼li.
OdpowiedzBoimy siê przede wszystkim powrotu pisiorów. Nie zapomnijcie o tym. Ceny pr±du nie maj± znaczenia. Czy rachunki bêd± wynosiæ 400, czy 1400 z³, to i tak zap³acicie.
OdpowiedzAle przynajmniej jeste¶my wszyscy u¶miechniêci. I wacha bêdzie po 5.19.
OdpowiedzJa pierdziu... To naprawdê Ty redaktorze Sitek? Ju¿ nie hejt i niesprawdzone plotki o elektrykach tylko "musimy podj±æ wspólne wysi³ki"? "pocz±tek zmiany powinien zaj¶æ w nas samych"? No w koñcu ...
Odpowiedz