tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Komentarze do: Marine Turbine Technologies Y2K '02
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 41
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: KAKENKO 13.09.2009 12:52

TO JEST COS ZAJEBISTEGO

Odpowiedz
Autor: russmann 27/09/2009 13:55

No to nie bede mial :D

Odpowiedz
Autor: qrdi 02.09.2007 11:11

No faktycznie fajna zabaweczka 8-) uściślijmy: max moment obrotowy pojawia się przy 2k obr/min z tym, że obroty dotyczą wałka zdawczego skrzynki (z tego co pamiętam 1:6,5), max obroty to 56k obr/min ale nie wałka tylko sprężarki a tym samym turbiny bo to silnik jednoprzepływowy i są one na jednym wałku jak w turbosprężarkach. Bardzo oględnie stwierdzić można, że przebieg momentu obrotowego dla tego silnika jest podobny do przebiegu momentu obrotowego silnika elektrycznego. Oznacza to, że te prawie 500 Nm ma praktycznie od zera obrotów wałka zdawczego. Ciekawostka: wałek ma wyprowadzenie na dwie strony silnika. Obudowa przekładni wykonana jest w całości ze stopu elektronu (lubi się zapalić podczas obróbki skrawaniem i niczym tego gówna nie można zgasić). W końcu 68 kilogramów na sucho zobowiązuje do ścisłej diety. Motocykl jest taki długi nie tylko dlatego żeby nie „fikał” silnik ma 108 cm od wlotu sprężarki do zapalacza. Spalanie kształtuje się na poziomie – 35 litrowy zbiornik w około 20~25 min niezależnie od tego czy się stoi czy jedzie na maxa. Powodem jest konieczność utrzymywania turbiny w "gotowości" czyli utrzymywanie obrotów. Z dekacza nieporozumieniem jest wypowiedź, że silnik nie ma chłodzenia. Silnik ma nie tylko chłodzenie bo ciepło odbiera od niego olbrzymi nadmiar tłoczonego powietrza ale ma też wewnętrzny układ smarowania ze stosunkowo dużym zbiornikiem oleju. Silnik pochodzi ze śmigłowca Bella ale mało kto mówi o tym że takie same silniki w liczbie 2 posiada ruski śmigłowiec Mi-2 z lat 60-tych. Nie pamiętam już kto od kogo zerżnął projekt. W toku eksploatacji pojawiło się kilka odmian tych silników włącznie z wersją około 730 KM z dodanymi kilkoma stopniami turbiny łopatkowej. Dość powiedzieć że Polacy przodują obecnie w remontach takich silników. Silniczek za 10k$ remoncik tyleż samo! Silnik może i ma wytrzymałość 900 godzin ale jest to "przydatność do spożycia" dla celów powietrznych. W wypadku instalacji naziemnych przydatność podzespołów jest o wiele dłuższa bo tolerancja na wymianę elementów jest o wiele większa. Idąc dalej. Faktycznie w stanach przejadły się litówki z NOSami bo oni wogóle mają pełno wszystkiego w dupie. Podobne rezultaty jak na początku tekstu na dłuższą metę niż tylko na pojemność butli z gazem rozweselającym można osiągnąć na stage I lub stage II przeróbek turbo. Wrażenie jest właśnie takie jakby dwa motocykle jeden z turbo a drugi bez, przyspieszały w miarę równomiernie a po przekroczeniu granicy 260km/h na ostatnim biegu przy dalszym trzeszczeniu linką gazu ten bez turbo zachowuje się tak jakby w ogóle nie miał napędu. Nie ma oczywiście nic za darmo i okupuje się to około dwukrotym zwiększeniem spalania a przy wyższych stage spalanie dochodzi do 20l/100km lub może je przekroczyć. I nic w tym dziwnego moc musi się z czegoś brać. Stage I jest najmniej kosztownym sposobem podniesienia mocy o 20-30% - bez zbytniego zagłębiania się w mechanikę silnika. Istnieją zapasione Busy do 670 KM z tym, że z oryginalnego silnika zostaje praktycznie tylko karter. Można jeszcze zrobić "rozwiert" lub zwiększyć skok. Np istnieje firma w Ameryce Południowej która produkuje torowe bolidy wyścigowe i wkłada do nich w taki sposób podrasowane silniki Busy. Z 1500 ccm wyciągają 220 kucyków. Oprócz tulejowania i zmiany tłoków, zmieniają też parametry rozrządu oraz modyfikują korbowody, wał korbowy, oraz wieniec zębaty rozrusznika. Piszę o tym bo są komandosi którzy wsadzają takie silniki spowrotem do swoich BUS, Vmax na poziomie 320 tylko że tym razem już bez ściągania lusterek 8;-). Jakby ktoś już się najeździł takim motocyklem i leniwie ściągając kask po "przejażdżce" oraz bezczelnie dłubiąc w nosie z politowaniem twierdził, że "to wogóle nie jedzie" są już dostępne V8 skonstruowane na bloku Busy. Jeszcze inną ścieżką nie koniecznie ślepą i zbyt krzywą - a prowadzącą do tego samego, jest przykład firmy Boss Hoss. Gościę na spokojnie bez szczypania się po spasionych amerykańskich tyłkach obudowują samochodowe V8, które nawet jak na standardy samochodowe są potworami. Nie trzeba chyba się wiele rozpisywać że najmniejszy bo prawie 5,7 litrowy silnik ma zaledwie 300 mizernych kucy z hakiem. Jakie może mieć osiągi motocykl ważacy nawet pół tony można sobie chyba wyobrazić... i wcale nie trzeba zakładać turbiny do trzeszczącego aluminowego podwozia. Jeśli chodzi o współczesne motocykle to nie rozumiem dlaczego nie gloryfikuje się np. Bimoty albo osiągnięć Brittena. Tam każdy element powstaje/powstał nie tylko z myślą o przeznaczeniu ale i ergonomii i wyglądzie. To istne jeżdżące dzieła sztuki i nie tak bardzo odległe finansowo. Albo Britten 167 koni z litrowego V60 ponad dekadę temu. Cały motocykl z kompozytów. Niedościgniona aerodynamika. Wszystko to własnymi rękami w domu. Wszystko można! Tylko trzeba: Dare to dream!!! Pozdrawiam wszystkich entuzjastów motocykli.

Odpowiedz
Autor: gryzli 25/02/2008 12:31

pogieło cie

Odpowiedz
1 2
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę