Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeFajne jeszcze były wyścigi za 10 zł. Na światłach podjazd do obcego motocyklisty i zakład kto pierwszy kilka świateł dalej. Nie wystarczyło być szybkim ale jeszcze dobrym strategiem jak ustawią się osobówki na światłach czy nie przyblokują. Ech... to były czasy... Albo dolnośląskie wyścigowe pętle torów wyścigowych... Wrocław-Świebodzice-Strzegom-autostrada-wrocław. I moja ulubiona - Wrocław-Wałbrzych-mieroszów-zielona granicą Czechy- Adrspach- skrót przez góry- Lubawka-kamienna góra-za kamienną w stronę Wałbrzycha ale zaraz po drodze w lewo na Świebodzice z tyłu zamku Książ, Świebodzice- Świdnica- Wrocław. Niecałe 2,5 godz. Złożenia kolanem prawie po krawężniku, uciekający ludzie z chodników przerażeni 200+ w mieście, na trasie w wyprzedzanie osobówek gdy lusterko kierowcy kilka centymetrów od kasku mniej więcej na wysokości oczu... Wiem, że to było złe. Ale niesamowicie przyjemne i jestem szczęśliwy, że żyłem w czasach gdy to było możliwe i to przeżyłem... Albo nakurwianie na Jeseniku aż opony były na rantach popalone prawie jak po torze w Poznaniu... Ech na wspomnienie do dziś jest dreszcz... :)
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza