Długie gumy przez wszystkie biegi, palenie na światłach, świat, który przestał istnieć na naszych oczach
Oglądając materiał sprzed kilku lat, wyraźnie widać, jak bardzo zmieniły się wszelkie terrory czy przejazdy przez miasto. Dawniej temu wystarczyło, że ktoś postawił na koło i grupa zaczynała popisy. Mam wrażenie, że w dobie monitoringu, nieoznakowanych radiowozów i coraz większej świadomości (konsekwencji i ryzyka) motocykliści poza wąskim gronem fanów jazdy ekstremalnej są znacznie "grzeczniejsi" niż choćby 10 lat temu. Mam też ciche wrażenie, że coraz więcej ludzi zamiast motocykla wybiera deskorolki, hulajnogi elektryczne czy gry telewizyjne.
Ocenę, takiej sytuacji pozostawiam Wam - tymczasem zobaczcie trochę soczystego terroru Wrocławia sprzed kilku lat...
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeFajne jeszcze były wyścigi za 10 zł. Na światłach podjazd do obcego motocyklisty i zakład kto pierwszy kilka świateł dalej. Nie wystarczyło być szybkim ale jeszcze dobrym strategiem jak ustawią ...
Odpowiedz