Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Dawno, dawno temu zacząłem przygodę z czymś co ma dwa koła i silnik od JAWY 50ccm. Później bym Simson S51 Enduro którym nakręciłem ok 30 tys km. No i zapadła decyzja o zakupie czegoś co by wyglądało jak motocykl... Kupiłem GS500E, wydawał mi się fajny na "początek" - owszem, był fajny, skok z 50 do 500ccm był pięknym przeżyciem. I tak GS-em jeździłem kolejne 5lat. Człowiek trochę "wydoroślał", trochę dojrzał, dojrzała też decyzja o zmianie sprzętu - kupiłem Bandita 1250SA. Bo zawsze chciałem go mieć. I dopiero teraz, mogę powiedzieć, że wszyscy którzy polecają GS500 na pierwsze moto mają rację - jest wręcz TRAGICZNY!! w prowadzeniu. Niby mała moc, niby nie ciężki, ale cholernie ciężko się nim jeździ, co widać dopiero po przesiadce na znacznie lepszą maszynę. Duży Bandzior pomimo swojej masy i mocy ma tak piękny silnik, tak przewidywalny, a i cały motocykl wydaje się być znacznie lepiej wyważony, lepsze zawieszenia itd, że pomimo iż jest znacznie większy, jeździ się nim zdecydowanie lżej! A o wygodzie już nie wspomnę. Więc ludzie tak - kupujcie GS500 na pierwszy motocykl - jak na nim nauczysz się jeździć, to po zmianie na każdym innym będziesz miał tylko łatwiej i przyjemniej!