Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Nie wiem czy wiesz, ale postulowane przez Ciebie zróżnicowanie istnieje i to - niespodzianka - nawet w Kodeksie drogowym. Mam na myśli stan po spożyciu alkoholu (słynne 0,2 promila) i stan nietrzeźwości (0,5 promila). Sądzę, że znaczne przyostrzenie dotyczy tych 0,5 promila, a te trudno osiągnąć po jednym czy nawet dwóch toastach. Z młodymi kierowcami to nie jest takie głupie. Umiejętności sprawdzane na kursie, na egzaminie to jedno, a skłonność do ryzykanckiej jazdy, do ścigania się za wszelką cenę i wszędzie, ciągłe dowodzenie wątpiącym ("co, nie dasz rady?") to drugie. I o to drugie chodzi w tej karencji. Niegłupie byłoby sprawdzanie jak kierowcę zawodowego osób, które ukończyły np. 50, 60 czy może nawet 40 lat, co roku, albo po wystąpieniu jakiejś choroby. Równie się boję tych starszych, którzy ledwo chodzą, ledwo widzą a jeżdżą. I nie przekonuje mnie mit, że jeżdżą bardzo ostrożnie, uważnie, bo jak jadą 60 czy 80 to połowy lub więcej po prostu nie odnotowują.