"Straż Rybacka! Gleba! Gleba!" Nietypowa interwencja wobec skuterzystów. Czy siłowe zatrzymanie jest zgodne z prawem?
To nagranie, które ponownie pojawiło się w mediach społecznościowych, wywołało natychmiast lawinę komentarzy, w tym o nieuzasadnione użycie środków przymusu bezpośredniego. Czy Straż Rybacka może podejmować takie akcje i siłą ściągać ludzi z motocykli lub skuterów?
Zanim odpowiem na to pytanie, polecam obejrzeć cały filmik. Na TikToku i innych platformach można zobaczyć skróconą wersję, na której widzimy jedynie dość brutalną interwencję strażników. Tymczasem warto poznać cały materiał, który wcale nie powstał w ostatnich dniach, czy nawet miesiącach, ale niemal… pięć lat temu.
Odpowiadając na drugie pytanie, straż może podejmować interwencje, bo posiada takie uprawnienia. Odpowiednie przepisy można znaleźć m.in. na stronie rządowej ww.gov.pl.
Art. 23a. dotyczący uprawnień i obowiązków Strażników Państwowej Straży Rybackiej stanowi, że:
1. Strażnik Państwowej Straży Rybackiej może, wobec osób uniemożliwiających wykonywanie przez niego czynności określonych w ustawie, stosować środki przymusu bezpośredniego w postaci:
1) siły fizycznej, 2) psa służbowego, 3) kajdanek, 4) chemicznych środków obezwładniających w postaci ręcznego miotacza gazu, 5) broni gazowej.
W zasadzie jedyną wątpliwość może budzić sposób, w jaki dokonano zatrzymania, bo przecież jadący skuterzyści właściwie nie mieli nawet szansy się zatrzymać, a przynajmniej pierwszy z nich. I tu teoretycznie można dyskutować, ponieważ w punkcie drugim przywołanego Art. 23a czytamy:
2. Zastosowanie przez strażnika Państwowej Straży Rybackiej środków przymusu bezpośredniego, o których mowa w ust. 1, powinno odpowiadać potrzebom wynikającym z istniejącej sytuacji i zmierzać do podporządkowania się osoby wydanym poleceniom.
Z dalszej części nagrania, która zabrakło na TikToku i w innych źródłach, wiadomo, że mężczyźni byli kłusownikami i nielegalnie uszczuplili zasoby ryb wycenianych wówczas na 7,5 tys. zł. Mówiąc prościej, istniały realne obawy, że nie będą chcieli się zatrzymać na wezwanie strażników, stąd taka, a nie inna forma interwencji.
Sprawę można zamknąć, a jeśli natraficie na krótszą wersję tego nagrania pędzącego obecnie przez internet z siłą tsunami, to możecie się już rozluźnić. Nikt tu biednych skuterzystów nie spacyfikował bez powodu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeTo nie "skuterzyści", ale zwykłe bandziory wykorzystujące taki środek transportu do swoich celów.
Odpowiedz