"Agent-widmo" to metoda wyłudzenia pieniędzy od osób, które chcą tanio ubezpieczyć pojazd. Teraz w Polsce
Nawet 10 proc. wypłaconych świadczeń od firm ubezpieczeniowych, to efekt różnego rodzaju oszustw. Najwięcej z nich dotyczy ubezpieczeń komunikacyjnych, które Polska Izba Ubezpieczeń szacuje na 270 mln złotych rocznie.
To przybliżona kwota wyłudzeń, z których najczęstsza jest metoda "na stłuczkę". Ale z Wysp Brytyjskich może do nas nadejść inny wariant, którego ofiarami padają głównie młodzi kierowcy.
Tym razem przekręt nie polega na doprowadzeniu do kolizji z innym pojazdem w celu wyłudzenia odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej ofiary, ale uderza w osoby, które poszukują możliwie najtańszego ubezpieczenia samochodu albo motocykla.
Najczęściej chodzi o młodych kierowców, dla których cena jest podstawowym kryterium wyboru ubezpieczenia. Ale złodzieje doskonale o tym wiedzą.
W poszukiwaniu bardzo taniej oferty OC, kierowcy trafiają na stronę internetową agenta, który proponuje ubezpieczenie pojazdu porównywalne pod względem zakresu do ofert konkurencji, ale o wiele taniej. Atrakcyjna cena przekonuje nabywcę, umowa zostaje podpisana i pozornie wszystko jest w porządku. Ale do czasu.
Jeśli nabitemu w butelkę kierowcy zdarzy się stłuczka, okazuje się, że dane agenta i firmy ubezpieczeniowej są fałszywe. Oczywiście żaden kontakt telefoniczny również nie działa. Wystawiona przez lipnego agenta polisa jest jedynie bezwartościowym kawałkiem papieru, co oczywiście oznacza dla ofiary wypadku - czy po prostu uczestnika stłuczki - spore kłopoty.
Fałszywi agenci ogłaszają się najczęściej w mediach typu Facebook lub Instagram, grupach skupiających fanów określonych modeli aut lub motocykli, firm motoryzacyjnych, serwisów i warsztatów, majsterkowiczów - czyli szeroko rozumianej społeczności skupionej wokół dwóch lub czterech kółek.
Brytyjskie organy ścigania przebadały kilkaset przypadków oszustw na "agenta-widmo", co pozwoliło ustalić, że ponad 60 proc. okradzionych klientów to mężczyźni poniżej 29 roku życia.
Czy "agenci-widmo" trafili już do Polski? W naszym kraju tego typu oszustwa są na razie sporadyczne, ale jednocześnie tylko w 2019 roku złodzieje podjęli ponad 17 tys. udowodnionych prób oszustw ubezpieczeniowych na łączną kwotę 393,9 mln złotych!
Skala oszukańczego procederu rośnie z roku na rok, a to oznacza, że możemy w każdej chwili znaleźć się na celowniku osób, próbujących wyciągnąć pieniądze z naszych kieszeni.
Trzeba być bardzo ostrożnym zarówno na drodze, jak i w Internecie, zresztą nie tylko w przypadku ubezpieczeń, ale również… zakupu motocykla. O pułapkach tego typu możecie przeczytać w naszym materiale pt. "Uwaga oszust! Nasz czytelnik przestrzega - gotówka tylko do ręki!".
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze