Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Ale ja mam to gdzies czy on byl glosny i jak bardzo swiecil. Nie obchodzi mnie nawet czy przewidywal zagrozenie bo On nie jest wrozka, zeby przewidywal. To czy jechal yamaha, harleyem czy mz rowniez nie jest wazne. Jeden jezdzi motocyklem i w d...e to ma jak on sie nazywa a drugi wielbi swoj motocykl ponad wszystko i ma do tego prawo. Napisane jest, ze zostal zepchniety z drogi przez samochod i na poczatku nie bylo watpliwosci, kierowca samochodu przyznal sie do winy. Pozniej jak na prawdziwego mezczyzne przystalo wycofal sie ze swoich zeznan. Zwykla swinia jak dla mnie. A tutaj co? Dywagacje bo byc moze motocyklista klamie?!!! A moze mial miec zlota kule na kierownicy i odczytac bieg wydarzen? A moze by dac mu w morde za swiatla dlugie? Banda skur...ow a nie koledzy motocyklisci. Nie mowie, ze motocyklista to zaraz jest swiety ale czytam i odnosze sie do tekstu a nie wymyslam jakies brednie i sie odgrazam.