Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Drogi Redaktorze, to rzeczywiście fakt godny podziwu, że nigdy nie ucieka Pan przed policją. Myślę, że należy się Panu za to jakaś nagroda np. WZOROWY OBYWATEL. Pisze Pan o represyjności machinie. Gdyby było ta, jak Pan pisze to 99% polskich kierowców straciłoby prawa jazdy w pierwszym miesiącu jego posiadania. Rzeczywistość wygląda tak, że można przejechać za Szczecina do Zakopanego łamiąc wszelkie przepisy prawa i zachodzi bardzo nikłe prawdopodobieństwo, że spotkamy się z tą mityczną opresyjnością. Wynikiem tego jest powszechna pogarda polskich kierowców dla przepisów prawa, a konkretnie przepisów ruchu drogowego. Mam prawie 50 lat. Rokrocznie przejeżdżam na motocyklu ok. 15 tys. km, a samochodem ok. 30 tys. km. Dziwne, że nie spotkałem się z tą opresyjnością polskiego państwa, a o której Pan pisze, natomiast na każdym kilometrze spotykam się z nieopisanym wręcz chamstwem i ignorancją przepisów przez polskich kierowców. Jestem zwolennikiem walki z tym wszystkimi możliwymi środkami. Znamienne, że w innych krajach już dawno dano sobie z tym radę, stosując właśnie opresyjne metody walki, bo tylko takie mają sens. Pisanie, że policja nie stosuje się do przepisów prawa, bo być może jeden na 1000 pomiarów obarczony jest niedokładnością jest z Pana strony dużym nadużyciem. Widzi Pan problem tam, gdzie go nie ma. Pozdrawiam!