Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
No to ja byłem jeszcze większym ewenementem bo sobie kupiłem 125, żeby zobaczyć o co chodzi. To, że większość robi tak a nie inaczej jeszcze nie oznacza, że to rozsądne i ma jakikolwiek sens. Zapewne zaraz przetoczy się tu zupełnie głupia dyskusja na temat tego, że jak ktoś ma w głowie to i R1 mu krzywdy nie zrobi. Ja wychodzę z założenia, że na małych i słabych motocyklach najlepiej wyrobić sobie dobre nawyki. Co z tego, że jak na kilka tygodni dostałem Diversion 900 to sobie krzywdy nie zrobiłem, ale na tym dużo trudniej się uczyć, a moim zdaniem nauka to jakieś 20tys km, a nie kurs na prawko. Jest na ścigaczu filmik pokazujący jak niedoświadczenie i brak podstawowych umiejętności prowadzi do czołówki z ciężarówką. Moim zdaniem wynika to z faktu, że zaczyna się właśnie od czegoś typu R6 i zamiast stopniowego uczenia się jazdy jest od razu "ja pier... ale to jedzie", a zaraz po tym "ja pier.... jak się tym skręca!?". Zgadzam się po roku czy dwóch już wiadomo czego się chce - ja na przykład chcę FZS1000 no w najgorszym wypadku ZRX1200. Tylko czy to aby dobry pomysł żeby z 14KM przesiadać się na 120-140KM? Mam spore wątpliwości, dlatego chętnie czytam artykuły temu podobne.