Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Kiedy rowerzysta się rozglądał, to motocyklista był za zakrętem i być może nawet sygnalizował. Jak się zaczyna manewr to już się trzyma ręce na kierownicy. Motocyklista jakby się tak nie rozpędzał, to nie byłoby tak niebezpiecznie. Zawsze winni rowerzyści? Ciekawe czy ktoś z Was jechał kiedyś na rowerze, a tu dwa metry obok z wyciem silnika śmiga jakiś debil na ścigaczu 150 km/h. Polecam