Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie). Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Rozumiem, że kwestionujesz potrzebę patrolowania dróg z zasady. Tylko ciekawe co powiesz, kiedy oszołom np. w Fabii zgruzuje Cię, bo musiał koniecznie na zakręcie wyprzedzić kolumnę ciężarówek. To jest tak zwana mentalność Kalego. Kiedy motocyklista jedzie 200 km/h, po drodze krajowej, to jest ok, bo przecież on ma "so much fun" i miał godzinkę na polatanie przed niedzielnym obiadem. Ale nie daj bóg takiemu wyjedzie z podporządkowanej Tico, którego kierowca nie mógł przecież założyć, że ktoś będzie poruszał się po drodze z taką prędkością, bo w jego samochodzie nie ma nawet tyle na budziku. Wtedy ten sam motocyklista będzie święcie oburzony na "dziadka w puszce", że jak mógł tak karygodnie złamać przepisy i wyjechać jemu, królowi szosy z podporządkowane. Otóż przepisy ruchu drogowego dotyczą wszystkich, także nas motocyklistów, a może nawet nas w szczególności, bo to my jesteśmy najbardziej narażeni na drodze. Kiedyś za komuny w sklepach były śmieszne napisy "liczysz na kulturę, bądź kulturalny". Niewiele było mądrych rzeczy za komuny ale akurat ten slogan powinni sobie wziąć do serca wszyscy polscy kierowcy. Motocykliści także. Acha, żeby rozwiać Twoje ewentualne wątpliwości, to śpieszę z informacją, że nie jestem policjantem.
Rozumiem, że kwestionujesz potrzebę patrolowania dróg z zasady. Tylko ciekawe co powiesz, kiedy oszołom np. w Fabii zgruzuje Cię, bo musiał koniecznie na zakręcie wyprzedzić kolumnę ciężarówek. To jest tak zwana mentalność Kalego. Kiedy motocyklista jedzie 200 km/h, po drodze krajowej, to jest ok, bo przecież on ma "so much fun" i miał godzinkę na polatanie przed niedzielnym obiadem. Ale nie daj bóg takiemu wyjedzie z podporządkowanej Tico, którego kierowca nie mógł przecież założyć, że ktoś będzie poruszał się po drodze z taką prędkością, bo w jego samochodzie nie ma nawet tyle na budziku. Wtedy ten sam motocyklista będzie święcie oburzony na "dziadka w puszce", że jak mógł tak karygodnie złamać przepisy i wyjechać jemu, królowi szosy z podporządkowane. Otóż przepisy ruchu drogowego dotyczą wszystkich, także nas motocyklistów, a może nawet nas w szczególności, bo to my jesteśmy najbardziej narażeni na drodze. Kiedyś za komuny w sklepach były śmieszne napisy "liczysz na kulturę, bądź kulturalny". Niewiele było mądrych rzeczy za komuny ale akurat ten slogan powinni sobie wziąć do serca wszyscy polscy kierowcy. Motocykliści także. Acha, żeby rozwiać Twoje ewentualne wątpliwości, to śpieszę z informacją, że nie jestem policjantem.