Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Szczerze, tylu z nas miało wypadki i lądowało w szpitalu, ale jeszcze nikt się tak nie skarżył :) Szpitale to nie ośrodki wypoczynkowe i tyle. Ja po wypadku motocyklowym spędziłem w szpitalu ponad 12 miesięcy non stop, przebyłem 9 poważnych operacji na urazówce/ortopedii, pomimo to straciłem nogę i dalej walczę z tą cudowną służbą zdrowia... i co? NIC :) Widać kolega bardzo wrażliwy i nie wie, że najbezpieczniejsze jest znieczulenie w kręgosłup (szczególnie przy kilku operacjach co chwilę), że ortopedia to robota siłowa itp. WSZYSCY PODEJMUJEMY RYZYKO JEŻDŻĄC MOTOCYKLAMI. P.S. Niech autor artykułu nie będzie takim malkontentem, wymienianie się numerami nie jest akie złe. Jak leżysz kupę czasu na sali, to możesz poznać ciekawych ludzi, z którymi fajnie jest utrzymywać kontakt, ja przez ten rok poznałem motocyklistów, paralotniarzy itp. Wszystko zależy od Ciebie, nikt Cię nie zmusza do podawania nr tel. heh A skoro dla Ciebie utrzymywanie kontaktu z osobami, które też sikały do kaczki jest krępujące, no to jesteś delikates jak jasna cholera, hahaha