Suppo komplementuje Stonera
Według szefa HRC, Livio Suppo, od momentu debiutu Caseya Stonera na fabrycznej Hondzie pod koniec roku 2010, cały czas pokazuje on niesamowitą prędkość, tym samym dodając jeszcze więcej motywacji pracownikom japońskiej firmy.
Australijczyk w pierwszym sezonie spędzonym na nowym motocyklu, triumfował aż dziesięciokrotnie, a w siedemnastu rundach tylko raz nie stanął na podium. Osiągniętymi wynikami zapewnił Hondzie pierwszy tytuł mistrzowski od sezonu 2006, kiedy to triumfował Nicky Hayden.
Podczas gdy Stoner debiutując w HRC odnosił wielkie sukcesy, Valentino Rossi w byłym teamie Australijczyka przeżywał koszmar, nie mogąc dopasować Ducati do swoich wymagań. Włoch po raz pierwszy w swojej 16-letniej karierze nie wygrał ani jednego wyścigu.
Casey również bardzo często był szybszy od team-partnerów, Daniego Pedrosy i Andrei Dovizioso, którzy mieli znacznie większe doświadczenie na maszynie RC212V.
Suppo, który miał wpływ na podpisanie przez Ducati kontraktu z Caseyem na starty w 2007 roku uważa, że 26-latek dowiódł niezbicie, iż posiada niesamowity talent.
„Stoner zaraz po dołączeniu do HRC był bardzo szybki. Uważam, że dało to naszym inżynierom wiele motywacji i dużo zapału do pracy. Myślę, że większość osób w padoku po sezonach 2008, '09 i '10 uznała, że Casey był szybki nie tylko dzięki oponom Bridgestone i silnikowi Ducati. Patrząc na jego tegoroczne wyniki oraz rezultaty Valentino na włoskiej maszynie, jeszcze wyraźniej widać jak wysoki poziom prezentuje Australijczyk. Przeciwnie do Jorge Lorenzo i Dani Pedrosy, którzy mają wieloletnie doświadczenie jazdy na swoich motocyklach, dla Stonera wszystko było nowe. Być może z tego powodu stracił kilka punktów. Wyścig w Jerez był jedynym startem, którego nie ukończył i to nie z własnej winy. Wykonał kawał dobrej roboty i niewiarygodne jest, że przez cały rok przytrafił mu się tylko ten jeden incydent."


Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeStoner jest nieosiagalny
OdpowiedzWłosi są bardziej na luzie
OdpowiedzWłosi są bardziej na luzie
Odpowiedza ja i tak wolę Rossiego, choćby ze względu na to, że będąc na padocku w Brnie czy w Sahsen, zawsze ma czas dla tłumu fanów, z każdym zrobi zdjęcie i się cały czas uśmiecha..Tak samo jak nasz Tadek...
Odpowiedz