Kiedy Suzuki wzięło się za opracowanie tego motocykla, którego napęd bazuje na silniku z samochodu NSU Spider, Japończycy byli już świadomi, jakie problemy niesie ze sobą wykorzystanie silnika Wankla. Dołożyli więc wszelkich starań, by wady silnika z wirującym tłokiem wyeliminować lub przynajmniej wydatnie zmniejszyć. W efekcie powstał motocykl ciężki, drogi w produkcji i bardzo skomplikowany w serwisie i naprawach. Prawidłowa regulacja dwugardzielowego gaźnika Bing z pompką przyspieszającą może już być dla mechanika wyzwaniem spędzającym sen z powiek, a jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę, że wydatek pompy oleju musi być zależny od obrotów i obciążenia silnika, co ma takie konsekwencje, że z rolgazem współpracowało aż pięć linek, prawidłowe serwisowanie tego motocykla staje się prawdziwym horrorem.
Galeria pochodzi z artykułu:
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze