BOR na motocyklach do Smoleńska
Mają zamiar w ten sposób uczcić ofiary katastrofy z 10 kwietnia w której zginęło 96 osób, w tym funkcjonariusze BOR
Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu na motocyklach wyruszyli do Smoleńska. Mają zamiar w ten sposób uczcić ofiary katastrofy z 10 kwietnia w której zginęło 96 osób, w tym funkcjonariusze BOR. - Koledzy jadą na miejsce tragedii, gdzie zginęło dziewięciu naszych kolegów. Wszystko jest już dograne i zapięte na ostatni guzik - mówił w TVN24 szef BOR, generał Marian Janicki.
W Smoleńsku motocykliści zapalą znicze i złożą kwiaty w miejscu tragedii. Wyprawa potrwa około pięciu dni. Dowódca Biura dziękował wszystkim za pomoc w organizacji wyprawy "borowców". - Dziękuję za pilotaż policji do samej granicy. Dziękuje kolegom z Białorusi i Rosji za pilotaż, za zabezpieczenie całej trasy - mówił na antenie TVN24.
Jak podkreślił Janicki, w wyprawie uczestniczy 25 osób – aktywni funkcjonariusze BOR, byli funkcjonariusze, a także policjanci i przedstawiciele innych służb. - To są doświadczeni funkcjonariusze, znakomici motocykliści. Dadzą radę - mówił Janicki.
Źródło: Onet.pl, TVN24.pl


Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeChłopaki dzięki wam za tą wyprawe z czysto rodzinnych powodów nie mogłem z wami pojechac i odda cześ moim kolegom i innym ofiarom mam nadzieje że w przyszłym roku los mi inaczej poukłada plany i ...
OdpowiedzKu*** szkoda ze dopiero ze szkolenia wrocilem, tez bym chetnie pojechal. Na pytanie kto za to zaplaci juz odpowiadam: MOTOCYKLISCI, KTORZY TAM JADA. Dostali normalny urlop i jada za swoja kase, ...
OdpowiedzBinio, dzięki. Planujemy powtarzać wyjazd co roku. Dołącz do nas w przyszłym roku. Bądź czujny :-)
OdpowiedzWidać, że cały przekrój sprzętów do XJ' ty po BMW GS :) Fajnie z punktu widzenia motocyklowego. W aspekty polityczno-religijne nie wnikam - szkoda nerwów :-)
OdpowiedzA kto za to zapłaci ?? LOGICZNE ŻE MY - PODATNICY !!
OdpowiedzŻal mi Cię, że w taki sposób myślisz. Podam Ci szczegóły, bo jechałem w tej wyprawie. Koszt od osoby to 890 zł za osobę (wizy, hotel, jedzenie) plus koszty benzyny 450 zł i autostrady ok. 20 USD (Białoruś). Nie wliczam wody, której poszły hektolitry, bo jechaliśmy w ponad 30-to stopniowym upale. Wszystko każdy z nas płacił z własnej kieszeni. Nie rozumiesz, że można chcieć po prostu oddać cześć zmarłym kolegom i zapłacić za to z własnej kieszeni?? Z pewnością nie z Twojej....Smutne, że ludzie mogą myśleć w tak ograniczony sposób....
OdpowiedzŻal mi Cię, że w taki sposób myślisz. Podam Ci szczegóły, bo jechałem w tej wyprawie. Koszt od osoby to 890 zł za osobę (wizy, hotel, jedzenie) plus koszty benzyny 450 zł i autostrady ok. 20 USD (Białoruś). Nie wliczam wody, której poszły hektolitry, bo jechaliśmy w ponad 30-to stopniowym upale. Wszystko każdy z nas płacił z własnej kieszeni. Nie rozumiesz, że można chcieć po prostu oddać cześć zmarłym kolegom i zapłacić za to z własnej kieszeni?? Z pewnością nie z Twojej....Smutne, że ludzie mogą myśleć w tak ograniczony sposób....
OdpowiedzŻal mi Cię, że w taki sposób myślisz. Podam Ci szczegóły, po jechałem w tej wyprawie. Koszt od osoby to 890 zł za osobę (wizy, hotel, jedzenie) plus koszty benzyny 450 zł i autostrady ok. 20 USD (Białoruś). Nie wliczam wody, której poszły hektolitry, bo jechaliśmy w ponad 30-to stopniowym upale. Wszystko każdy z nas płacił z własnej kieszeni. Nie rozumiesz, że można chcieć po prostu oddać cześć zmarłym kolegom i zapłacić za to z własnej kieszeni?? Z pewnością nie z Twojej....Smutne, że ludzie mogą myśleć w tak ograniczony sposób....
Odpowiedzniech krzyż z sobą zabiorą
OdpowiedzBardzo dobry pomysł.
OdpowiedzDzięki. Wyprawa była niesamowitym przeżyciem. Warto było. Nawet to, że nas struli czymś na Białorusi (jedzenie w podłym hotelu) i wracaliśmy z blisko 40-to stopniową gorączką nie popsuło tego. Chciało nam się, bo robiliśmy to dla naszych kolegów...
Odpowiedz