Ścigacz.pl

Maverick Vinales od tego roku prawdopodobnie będzie omijał Red Bull Ring, a być może całą Austrię szerokim łukiem. Tydzień temu niemal nie stracił życia przez lecący wrak motocykla Johanna Zarco, dziś w jego Yamasze zawiodły hamulce. 

Na pracę układu hamulcowego narzekali dziś zresztą wszyscy zawodnicy Yamahy. Fabio Quartararo regularnie wypadał z zakrętów, problemy mieli również Rossi i Morbidelli. Jednak to, co przydarzyło się Vinalesowi jest powyżej skali. 

Na końcu prostej startowej, przy dojeździe do zakrętu nr 1 hiszpański zawodnik zorientował się, że hamulce jego Yamahy M1 nie działają W OGÓLE. Pędząc w stronę band zdecydował się na ewakuację. Zeskoczył z motocykla przy prędkości 230 km/h i na szczęście umiejętnie upadł, więc nie odniósł większych obrażeń. Nie można tego niestety powiedzieć o jego motocyklu - Yamaha przebiła dmuchaną bandę i stanęła w płomieniach. 

Po wypadku wyścig przerwano do czasu ustawienia przez obslugę toru nowej dmuchanej bandy.