Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeTo że istnieje słowo "debilizm" nie oznacza, że można też używać potworka słowotwórczego jakim jest "motocyklizm".
Odpowiedzzaliczyłem 3 gleby : pierwsza (mam sprzed ADV i opieram się palcami o grunt) chciałem zaparkować na pochyłej drodze w poprzek spadku, z tym że zrobiłem to tak że stopka była po stronie niższej. Jak postawiłem stopę to motocykl był już tak pochylony, że nie utrzymałem ciężaru. Bolało mnie to bardzo, bo miałem na nowy sprzęt max 500km przebiegu Druga gleba: zawracałem na mokrym bruku, trochę za dużo gazu i gleba. Trzecia gleba w garażu, tak wiem dziwne. Po całodziennej podróży wjechałem do garażu, wystawiłem stopkę w pośpiechu , ale za słabo no i gleba. Po prosty chyba byłem za bardzo zmęczony i się spieszyłem. Każda gleba mnie czegoś nauczyła i teraz jestem bardziej ostrożny.
OdpowiedzHa, mam za sobą upadków bez liku w sytuacjach niegroźnych tzn. parkinogowo-manewrowych przy niskich prędkościach, jeszcze na Varadero 125 dopóki mnie lektura pewnej mądrej książki nie uświadomiła, że motocykl bez mocy pada jak mucha (a ja razem z nim). Od tamtego momentu, już na kursie na kat. A upadki były rzadsze (można policzyć na palcach 1 ręki i to przy pierwszych próbach np. ósemki). Natomiast poważniejszy upadek (odczuwalny przez 2 tygodnie) zaliczyłam na kursie na mokrym placu manewrowym gdy po ominięciu przeszkody 50km/h zahamowałam. Pech chciał że jechałam akurat Gladiusem bez ABSa, koło się zblokowało i wykonałam efektowny ślizg z półobrotem. Poturbowało mnie trochę mimo dobrego zabezpieczenia (kask, rękawice, ciuchy z protektorami etc). Dowiedziałam się wtedy jak ważne są niektóre detale - że np. suwak z kieszeni spodni jest w złym miejscu i potrafi się wbić w kość biodrową wyrywając kawałek ciała :D i to 2 tygodnie przed egzaminem.... Po upadku wsiadłam jeszcze na moto i wykonałam parę manewrów z duszą na ramieniu, ale po powrocie do domu ledwo mogłam się ruszać. Za to egzamin zdałam za pierwszym podejściem i jak na razie nie zaliczyłam już więcej gleby. (A bardzo bym nie chciała pokiereszować mojego własnego moto ;)
OdpowiedzJezeli ta druga gleba była tez na MT07 i to tym o którym wszyscy myślą to jakas bajeczka ise tu wkręca, jak to u trenerów personalnych bywa. Motocykl z ABS takim jak ma MT07 nie zrobi stoppie choćby nie wiem co. Moze delikatnie unieśc koło ale na 2 moze 3 centymetry i koniec i taki wznios nie psowoduje utraty stabilnosci jadac na wprost 9bo tak isę wykonuje ćwiczenie hamowania awaryjnego) takze ten... Co do samych gleb, jak dotad zaliczyłem jedną solidniejszą na polenj drodze ale jescze na motorowerze a na motocyklu to jak dotad same parkingówki. Zasada jest jedna i bardzo wązna po glebie. O ile to możliwe, czyli o ile stan motocykla na to pozwala, zabrac d... w troki i jechac dalej. nie rozmyślac, nie analizowac nie wracac do tego tylko jechac dalej. Zdarza sie ot i tyle.
Odpowiedz"Jak to u Trenerów Personalnych bywa". Bardzo ciekawe stwierdzenie. Zacznę łapać klientów na "bajeczki" o MT'ku :-) Pozdrawiam, Trener Personalny.
OdpowiedzMiałem jeden wypadek w 1987 roku, jechałem Junakiem i Ford na faszystowskich numerach wjechał mi w bok motocykla łamiąc mi kilka kości w stopie, i kilka razy zaliczyłem glebę. Wychodzę z założenia co cię nie zabije to cię wzmocni. Żadnych psychicznych urazów, tylko od tamtej pory mam wzmożoną czujność na drodze.
OdpowiedzPierwsza gleba przy ósemkach - odczucie- o k...wa no jak , kiedy , dla czego . Ciało całe ,dusza cierpiała. Druga gleba na placu do nauki , złożenie bez gazu . Silnik stop, no ja też stop . Doświadczenie - nie da się skręcać jak silnik nie pracuje . Byłem wkur....ny no przecież nie mnie to ma się zdarzać - cholera a jednak . Ludzie obok byli w szoku a ja jak wyżej . Po raz kolejny i na całe szczęście bez urazów . Fajnie by było gdyby to był koniec . Wjeżdżam w jednokierunkową a z naprzeciwka zapierdala czarna bryczka ,Odruchowo hamuje przy złożeniu - bach leżę . Byłem w szoku chyba dobrą godzinę choć ubiór spełnił swoją rolę ( samochód zatrzymał się przede mną leżącym ) W wyobraźni musiałem chyba zobaczyć karawan . Miałem potem duży opór przed wjeżdżaniem w tą cholerną uliczkę . Na drugi dzień pojechałem w to miejsce specjalnie -nie czułem się dobrze . Jakoś poszło . Zastanawiałem się teraz nad tymi zdarzeniami mam ponad 60 lat i chce mi się nauczyć dobrze jeździć na motocyklu . Nic dawno mnie tak nie wciągnęło . Jest zima a ja myślę o jeździe , mało tego czasami śni mi się jazda . Wielu pewnie powie ,że stary pryk zwariował . Może i tak ale w dobry sposób . Pozdrawiam
OdpowiedzTak powiedzą tylko ludzie bez pasji i fantazji - nie warto się tym przejmować ;)
Odpowiedz