Film z rondo w Kentucky z nieprawidłowo jadącymi kierowcami to mistyfikacja. Komu była potrzebna?
Pamiętacie rondo z Kentucky, na którym kierowcy zaprezentowany bodajże wszystkie warianty, jak przez rondo przejeżdżać nie należy? Tydzień temu zastanawialiśmy się, jak to możliwe, że większość kierujących samochodami jedzie pod prąd. Teraz okazało się, że akcja była sfingowana, czy raczej zaaranżowana przez drogowców. Po co im była ta mistyfikacja?
Chodziło ponoć o akcję edukacyjną. Gdyby drogowcy po prostu opublikowali nagranie z zasadami przejazdu przez rondo, zapewne film obejrzeliby oni, ich rodziny, i to już w zasadzie wszyscy. Ale film z zainscenizowanym chaosem komunikacyjnym obejrzały setki tysięcy ludzi - tylko z jednego źródła na YouTube uzyskano ponad 940 tys. odtworzeń, a licznik cały czas bije.
Rzeczywiście oglądając popisy kierowców w krainie kurczaków, można było się pośmiać, ale przy okazji wielu widzów przypomniało sobie, albo przyswoiło zasady prawidłowej jazdy z wykorzystaniem ronda - a o to amerykańskim drogowców chodziło.
Dlaczego w ogóle konieczne jest edukowanie Amerykanów z obsługi skrzyżowania o ruchu okrężnym? Otóż ten angielski wynalazek nie jest w USA stosowany tak często jak na Starym Kontynencie.
Zgodnie z danym amerykańskiej instytucji zajmującej się badaniem ruchu drogowego - Transportation Research Board, obecnie Amerykanie mają na gigantycznej sieci swoich dróg zaledwie nieco ponad 7 tys. rond. To bardzo mało. Stąd potrzeba edukacji i nauki.
Kiedy tydzień temu pierwszy raz oglądałem to nagranie, od razu zauważyłem, że bezsensownej jeździe kierowców przyglądają się osoby ze służb technicznych, lub robotnicy budujący rondo. Wówczas uznałem, że są zaskoczeni tak samo jak ja i pozostali widzowie.
Teraz już wiemy, że ekipa techniczna - a konkretnie firma Walker Construction, po prostu zabezpieczała całą mistyfikację z niewłaściwą, a zatem niebezpieczną jazdą przez rondo. To wiele wyjaśnia.
W sieci pojawiło się już nowe nagranie - możecie je zobaczyć powyżej. Tym razem wszystkie samochody jadą przeciwnie do kierunku ruchu wskazówek zegara, czyli prawidłowo dla krajów z ruchem prawostronnym. Efekt dydaktyczny został rzeczywiście osiągnięty. Też musiałem sobie przypomnieć tę formułkę.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze