Testuj Yamahę R7 na torze. Yamaha R3 też będzie na Ciebie czekała
Pomiar czasu, opieka instruktorów, kontrolowane warunki. Do tego motocykle Yamaha R7 i Yamaha R3 dostępne na miejscu do testowania. Zobacz track day, jakiego jeszcze u nas nie było.
ZAPISZ SIĘ TUTAJ ! >>
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeFaktycznie jest to trudne do jednoznacznej oceny ale osobiście przychylałbym się do opinii, że to jednak kierowca samochodu spowodował całe zdarzenie, ponieważ wjechał na pas przeciwny, wymuszając pierwszeństwo na motocykliście i zmuszając go do nagłych manewrów.. Nie wydaje się też, żeby motocykliści jechali za szybko.. Jest to jednak tylko moja ocena, a sprawę zapewne będą musieli ocenić biegli.
OdpowiedzWg mnie sytuacja w cale nie jest trudna do oceny, jak sam zauważyłeś kierowca samochodu nie ustąpił pierwszeństwa motocykliście. Art. 2. pkt. 23. Prawo o ruchu drogowym "ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku"
OdpowiedzNo i według tej definicji winny jest kierowca moto.. Bo zachowanie kierowcy nie spowodowało konieczności zmiany kierunku lub pasa ruchu... motocyklista jechał prawą częścią swojego pasa którą miał wolną. Imho Panika przy hamowaniu niestety ewentualnie nie wiem ja w polskim prawie ale powinnien był podział winy.. czyli np motocykl koszt na OC... ewentualna hospitalizacja itd na motocykliste,, Gdyż swoim zachowaniem przyczynił się do powiekszenia szkody.
OdpowiedzJak to nie wykonał?. Pisząc powyższy komentarz widać że motocyklistą nie jesteś. Skąd mógł wiedzieć że koleś samochodem stanie?
OdpowiedzNie masz racji. Kierowca samochodu wjechał na pas po którym poruszał się motocyklista ,nie ma znaczenia czy jechał prawą jego stroną czy lewą , równie dobrze gdyby zamiast motocyklisty poruszał się samochód ,że przecież by się zmieścił bo jechał bardziej po prawej niż lewej. Mimo nie odpowiedzialnego ubioru ... to prawnie nie zawinił niczym, spanikował może i tak ,ale nie miał czasu na to żeby się zastanowić co robić. Tak samo hospitalizacja, nie widzę sensu tej wypowiedzi że na jego koszt...
OdpowiedzJazda w ciuchach motocyklowych jest dbałością o swoje zdrowie, a nie obowiązkiem. Dopóki nie wprowadzą nakazu jazdy w takim ubraniu, jak np. obowiązek zapięcia pasów w samochodzie, to w żaden sposób motocyklista nie przyczynił się do powiększenia szkody. Zauważ, że świadomość bezpieczeństwa jazdy w odpowiednim ubraniu nie jest w Polsce od nie wiadomo jak dawna. Moja babcia na CZ350 śmigała w kiecce, a o kombinezonach poza moto sportem wtedy nikt nawet nie słyszał. W Polsce teraz jest duża świadomość i prawie każdy jeździ zabezpieczony, ale też dlatego że klimat nam na to pozwala. W cieplejszych krajach tylko nieliczni wbijają się w ciuchy motocyklowe mimo świadomości, bo po prostu nie da się tam w nich wytrzymać.
Odpowiedz