Czy tej sytuacji mo¿na by³o unikn±æ? Mo¿e tak, mo¿e nie, ale wa¿niejsze jest co¶ innego
W ostatni piątek o godzinie 20.00 na ulicy Mińskiej we Wrocławiu doszło do wypadku. Sytuacja jakich wiele, ale tym razem poszkodowany motocyklista prowadził jednocześnie relację na platformie Twitch. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerkę na kasku kierowcy.
Na nagraniu widać, że mężczyzna kierujący motocyklem poruszał się ulicą Mińską w kierunku skrzyżowania z ulicą Stanisławowską, gdy nagle drogę zajeżdża mu auto osobowe marki Volkswagen wyjeżdżające od strony CH Factoria Park. Motocykl uderza w pojazd osobowy, a streamer przelatuje nad jego maską i z impetem uderza o asfalt. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala.
Motocyklista trafił do szpitala ze złamaną nogą i życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia. W tym przypadku bardziej interesują mnie okoliczności tego zdarzenia. Nie znam prędkości motocykla, bo prędkościomierz jest zasłonięty przez smartfon. Ale łatwo można zauważyć, że kierowca jednośladu jedzie na drugim biegu i przytomnie zwalnia przed skrzyżowaniem. To jedna nie wystarcza i dochodzi do zderzenia z autem osobowym.
Przede wszystkim chciałem zwrócić waszą uwagę na fakt, że nie doszło do mitycznego położenia motocykla celem uniknięcia kolizji, a po drugie, że czasu na reakcję było bardzo mało. I tak to właśnie wygląda. Można bez końca analizować zachowanie i wyliczać prawdziwe lub wyimaginowane błędy uczestników tego typu zdarzeń, natomiast kiedy podobny przypadek staje się naszym udziałem, najczęściej jest po fakcie, zanim w ogóle zdążymy cokolwiek zrobić. No może poza tradycyjnym: "O ku@@a!".
W swoim życiu miałem trzy takie sytuacje, które później, już na zimno, rozkładałem na części pierwsze i widziałem przynajmniej kilka możliwości uniknięcia dzwona. Ale to było dopiero po fakcie! W chwili zdarzenia jest tylko błysk, a po nim strach, przerażenie i być może obawa, jak to się skończy. Nawet tego nie jestem do końca pewien, bo wszystko dzieje się przecież z szybkością myśli, a w głowie ma się mętlik.
Te doświadczenia nauczyły mnie jednego. Stosuję zasadę ograniczonego zaufania do wszystkich uczestników ruchu drogowego.
Czasami to męczy, czasami wnerwia, czasami myślę, że może jeżdżę zbyt zachowawczo, ale fakt, że od lat nie miałem żadnej kolizji, utwierdza mnie w przekonaniu, że warto. I żeby było jasne, nie chodzi o to, żeby jechać 50 km/h i ani kilometra szybciej, a na autostradzie wlec się za ciężarówkami. Mam na myśli założenie, że pozostali kierowcy mogą być z różnych względów rozkojarzeni, że popełnią błąd i trzeba być na to przygotowanym.
To oczywiście nie oznacza, że w analogicznej sytuacji jak na filmie, na pewno uniknąłbym zderzenia. Nie wiem tego. Może tak, może nie. Ale bez wątpienia przyjąłbym, że ten samochód znajdzie się na mojej drodze.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzenie bêdê broni³ czy atakowa³ ani kierowcy samochodu, ani motocyklisty. jednak tak na ch³odno - akurat jakie¶ dwa dni przed tym zdarzeniem ogl±da³em d³u¿sz± chwilê wieczorny stream tego go¶cia i ...
OdpowiedzW pe³ni siê zgadzam. Po pierwsze za szybko. To widaæ. Po drugie przecie¿ z daleka by³o widaæ to auto. ¯e jest mocno nie tak. Do unikniêcia. Ale widocznie tr±bka i filmik dla tego pana s± wa¿niejsze.
Odpowiedz