Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Pozwolę tu sobie na dygresję, także z drugiej strony barykady. Obawiam się że liczy się i jedno i drugie - i delikatność w stosunku do pacjenta, i jego życie. Naturalnie jak się nie da inaczej to się robi co się da, szczególnie w medycynie ratunkowej, ale i tak odnoszę wrażenie że w Polsce poza nielicznymi prywatnymi szpitalami, pacjentów się traktuje przedmiotowo. Przez 6 lat studiów medycznych lekarze uczą przyszłych lekarzy wielu rzeczy, ale o tym że pacjent to człowiek nie tylko fizycznie ale i emocjonalnie i duchowo, mówią nieliczni i zwykle gdzieś na szarym końcu edukacji. Taka prawda. Najczęściej filozofia w stosunku do pacjenta to - my tu robimy coś z Tobą a ty siedź cicho. Do traktowania pacjentów w sposób cywilizowany dalej mamy długą drogę i wiele czynników się na to składa. Ale wcześniej czy później wylądujemy tam, gdzie obecnie są kraje cywilizowane: ochrona zdrowia - to już usługa, a Pan Doktor, owszem jest szanowany, ale już nie jest Jego Wysokością zastępcą Pana Boga na ziemii, tylko wykfalifikowanym wysoko wyspecjalizowanym usługodawcą. Ci którzy to dobrze rozumieją, zarabiają kupę kasy.