Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
To błędne koło. Marketingowcy nakręcają ludzi na "nowe rozwiązania" itp., ci się na to łapią i oczekują co roku nowego cuda na dwóch kołach. Dla producenta taka nowośc to duże wydatki (i ryzyko), ale już wpadł we własną pułapkę i chcąc być widocznym na rynku promuje niby-nowość. To działa dokładnie tak samo, jak wciąż "nowe" pasty do zębów i proszki do prania, tylko drożej. A ja się pytam, po jaką cholerę co roku ma wyjechać nowy, rewolucyjny sprzęt? Żeby paru gości mogło się polansować? Czy nie ma na rynku dobrych motocykli? Co złego w tym, że są tylko delikatnie modernizowane? Nie dajmy się zwariować. Szczególnie, że płacimy za ten wyścig nowości z własnych kieszeni.