Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Matko Buzka; przejeździłem właśnie pół Gdańska na moto, jak zwykle ponaruszałem tu i ówdzie przepisy Prawa o ruchu drogowym, dotarłem z powrotem do biura cały, zdrowy i zakurzony. Otwieram artykuł, sięgam po kanapkę, gryzę, ciamkam, "fleczeruję", czytam "silnikowy ekwiwalent Krystyny Czubówny", krztuszę się kanapką, zielenieję, oczy w słup, walczę o oddech, kaszlę, w końcu mokry od łez i potu zachowuję swe nędzne życie. To nie motocykle są niebezpieczne, lecz Pan "Boczo" Tomanek ;-))