Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Masz rację, że zapewne po części winni są sami motocykliści, ci którzy z wybebeszonymi wydechami kręcą do odcięcia ale tu chodzi o zastosowanie odpowiedzialności zbiorowej, co jest karygodne. Idąc Twoim tokiem rozumowania można by domagać się w ogóle zakazu ruchu, bo np. jakiś odcinek ulicy jest szczególnie niebezpieczny i dochodzi tam np. do potrąceń pieszych. Pytasz, jak zaradzić problemowi. Otóż, za grube miliony mamy na utrzymaniu policję drogową, której zadaniem jest eliminowanie z dróg pojazdów nie spełniających kryteriów. Założę się, że dyby kilka razy w tygodniu patrol policji przeprowadził na tej ulicy takie akcje, problem rozwiązał by się sam. Łatwiej jest jednak zastosować odpowiedzialność zbiorową. Dla mnie takie postępowanie jest nie do przyjęcia.