Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie). Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Póki co, śledząc stenogram z wczorajszego posiedzenia, zmiana to wzbudziła żywą dyskusję i będzie zgłaszana poprawka (tzn najpierw głosowanie nad przyjęciem poprawki). Okazuje się że wielu senatorów (ze wszystkich klubów o dziwo) stwierdziło, że zapis o automacie jest bez sensu, sugeruje lobbing lub posądzanie o niego przez zmniejszenie liczby producentów takich pojazdów, a na dodatek skoro ktoś może jeździć na B motorowerem z biegami, to jaka jest różnica w motocyklu 125? Minister się temu sprzeciwia, mówiąc że skutery 125 ma w swojej ofercie każdy praktycznie producent (no Kawasaki dopiero 300, Junak też póki co nie) i że dyskutowali nad tym i doszli do wniosku, że jazda z biegami jest za trudna bez szkolenia. Ogólnie przekaz senatorów był taki" dajmy ludziom wybór i uwierzmy w ich rozsądek zamiast wszystko zakazywać, nakazywać i robić obowiązkowy rynek szkołom jazdy". Moim zdaniem senatorowie mają rację. Nikt nie zakaże takiemu kierowcy wykupienia jazd szkolących w szkole jazdy. A wszyscy wiemy, że szkolenia lubimy, a nie lubimy egzaminów. Jeżeli komuś nie wyjdzie pierwsza jazda a nadal będzie chciał jeździć, to pójdzie na doszkolenie. Szkoły zyskają więcej niż im się wydaje.
Póki co, śledząc stenogram z wczorajszego posiedzenia, zmiana to wzbudziła żywą dyskusję i będzie zgłaszana poprawka (tzn najpierw głosowanie nad przyjęciem poprawki). Okazuje się że wielu senatorów (ze wszystkich klubów o dziwo) stwierdziło, że zapis o automacie jest bez sensu, sugeruje lobbing lub posądzanie o niego przez zmniejszenie liczby producentów takich pojazdów, a na dodatek skoro ktoś może jeździć na B motorowerem z biegami, to jaka jest różnica w motocyklu 125? Minister się temu sprzeciwia, mówiąc że skutery 125 ma w swojej ofercie każdy praktycznie producent (no Kawasaki dopiero 300, Junak też póki co nie) i że dyskutowali nad tym i doszli do wniosku, że jazda z biegami jest za trudna bez szkolenia. Ogólnie przekaz senatorów był taki" dajmy ludziom wybór i uwierzmy w ich rozsądek zamiast wszystko zakazywać, nakazywać i robić obowiązkowy rynek szkołom jazdy". Moim zdaniem senatorowie mają rację. Nikt nie zakaże takiemu kierowcy wykupienia jazd szkolących w szkole jazdy. A wszyscy wiemy, że szkolenia lubimy, a nie lubimy egzaminów. Jeżeli komuś nie wyjdzie pierwsza jazda a nadal będzie chciał jeździć, to pójdzie na doszkolenie. Szkoły zyskają więcej niż im się wydaje.