Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Rozumiem sentyment za starymi czasami - świat się zmienia, niestety. Jednak ocenianie ludzi po rodzaju kasku, który noszą może się czasem mijać z prawdą. Choć to właściwie miłe być zaliczanym do "młodzieży", gdy ma się te czasy już dawno za sobą :) Co do przymiotnika "bananowy" - jeśli wybór sprawdzonych kasków (od których przy spotkaniu z asfaltem wiele może zależeć) kwalifuje kogoś do grupy bananowców - trudno, jakoś to przeżyjemy. Tak się składa, że jakoś też żadne z nas nie pracuje w korporacji, ale nie uważamy sie przez to za gorszych lub lepszych - żadna praca nie hańbi. W sumie, to nie musielismy dzielić się naszą pasją na łamach ścigacza (i odbybylismy również wiele podróży, o których wie bardzo niewiele osób :), ale jeśli w ten sposób możemy pomóc ludziom, którzy planują podobne wyjazdy, w zebraniu informacji na ten temat, to dlaczego mamy tego nie robić? Dla zainteresowanych dodam, że druga część relacji powinna zawierać dokładne mapki tras alpejskich, które wybieraśmy z 100 tras opisanych w przewodniku dla motocyklistów (wydanie niemieckie). Jakkolwiek spontaniczne podróże bez zaplanowanej trasy są również piękne, to jednak niektórzy kultywują turystykę bardziej zaplanowaną, a literetura na ten temat w naszym kraju jest bardziej niż uboga. Dla wszyskich bikerów, niezależnie od rodzaju kasku i motocykla Bon Voyage