Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Ta szkoła to jakiś k**wa żart. Płacę 300zł za kurs przygotowawczy na 125tkę żeby nie jeździć bez żadnego przygotowania na prawie jazdy B - dostaję 3h teorii i 2 praktyki. Teoria: Koleś przez połowę czasu rozprawia o modelach motocykli mówi co mu się podoba i co nie, wyświetla na prezentacji zdjęcia i opowiada o wadach i zaletach. -- Czy ja płacę po to żeby ktoś mi opowiadał przez godzinę w szczegółach o poszczególnych modelach które on akurat sobie wybrał? Rozumiem ogólne porady o tym jak dobrać motor ale GodzinA??? Ile w tym czasie mógł dać cennych rad na temat techniki jazdy. Na końcu miały być pytania których każdy miał w głowie na pewno dużo jednak koleś przekroczył czas swoimi wywodami na temat hondy cbr i czasu na pytania nie było wiec nic z poza prezentacji dowiedzieć się nie dało. Na koniec każdy dostał duży dużą teczkę z dokumentami - fajny dodatek, miałem nadzieję znaleźć tam podsumowanie wykładu bo przecież wszystkiego nie zapamiętam, będę mógł sobie utrwalić wiedzę, obejrzeć jeszcze raz prezentację która miała swoje ciekawe i pouczające momenty. Otwieram więc ową teczkę w domu - co za zaskoczenie - czy znalazłem tam wykład? nie --- REKLAMĘ YAMAHY !! ja p***ole nie dali mi nic tylko REKLAMÓWKĘ marki motocykla. Dzień później dzwonie by umówić się na część praktyczną koleś w słuchawce mówi że wolny termin ma za MIESIĄC. No K**WA za MIESIĄC, mógł mnie na grudzień umówić. Przecież w Polsce to kawał sezonu, w tym czasie kupie już ze dwa motory i sam nauczę się metodą prób i błędów na drodze o ile wcześniej nie zginę. Nie polecam, omijać z daleka - stracone pieniądze