Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Obawiam się, że na osprzęt do stuntu, typu klatki, stelaże itd raczej nikt nie daje homologacji. To są patenty autorskie, nawet jeśli są bardzo dobrze wykonane. Aby koszt homologacji się zwrócił trzeba by produkować to seryjnie dużymi partiami. Nie widzę też powodu do paniki. Jeśli będziesz miał sprawny technicznie motocykl, zdrowe opony, światła, tablica, kierunki, do tego bez wycieków, z jakimś sensownym tłumikiem + przegląd + ubezpieczanie to raczej nikt Ci nie zabierze dowodu. Jeśli natomiast masz stunt psa Made in Pułtusk (cieknące lagi, tarcze hamulcowe w oleju, brak: tłumika, ubezpieczenia, zdrowego rozsądku, połowa rzeczy oderwana od motocykla i trzyma sie tylko na przewody) to dowód stracisz nawet bez posiadania klatki. Nie chcę sie posługiwać przykładami, ale ładnie zrobiony i zadbany motocykl, nawet do stuntu, nawet ze stelażem nie będzie nikogo raził w oczy jeśli będzie trzymał sie kupy, nie będzie niszczył bębenków w uszach i rzygał naokoło olejem. Pozdr,