Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Nie ma sprawy. To załóż zakład produkcyjny 100% polskich motocykli, utwórz w nim m.in. dział technologiczny i badawczo-rozwojowy, który opracuje od podstaw i wytworzy nowe motocykle, przebrnie przez serię testów i procedur certyfikacyjnych oraz homologacyjnych; trzeba jeszcze wspomnieć o kreacji marki i kosztach promocyjno-reklamowych. A w efekcie, jeśli wszystko zakończy się sukcesem, stanie sobie polski motocykl w cenie zbliżonej lub niewiele niższej od japońskiego czy włoskiego w tej samej klasie. I ciekawe, na który zdecyduje się polski patriota-konsument. Można się wkurzać na Rometa czy Junaka, że kooperują z Chinami czy Koreą (RMT - Daelim), sprzedając to pod własną marką. Pytanie, jaka jest alternatywa - chyba że znajdzie się inwestor jak śp. Jan Kulczyk, który dziennie potrafi kilkadziesiąt milionów zarobić i tak będzie kochał jednoślady, że jako inwestor dokapitalizuje patriotyczne przedsięwzięcia dwóch kółek z silnikiem.