Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Mi litr nie jest do niczego potrzebny i dlatego go nie mam. Pytanie po co litr osobom, ktore bez systemow elektronicznych nie potrafia sobie z nim poradzic? Odpowiedz jest prosta, dla poprawy wlasnego samopoczucia. Gdyby robili scigi z silnikiem 2l i moca 400 koni, to tez znalezli by sie chetni a potem pisali "dobrze ze jest elektronika bo bez niej bylo by krucho". Nie rozumiem tego owczego pedu do mocy i osiagow, ktorych nie da sie wykorzystac. To sie nazywa konsumpcjonizm. Ludzie kupuja cos czego tak naprawde nie potrzebuja i czego nie sa w stanie ogarnac tylko dlatego, ze ktos to wymyslil i wprowadzil na rynek. Kupuja to za grube pieniadze z usmiechem na ustach i z systemem dajacym im zludzenie ze nad tym panuja, oczywiscie za dodatkowa kase. A jak ktos sie pyta "po co?" to zarzuca mu sie zawisc. Pytasz po co mi litr. Ja jezdze supermociakiem o poj. 400 i mocy 40 koni. Powiesz moze ze to jakas popierdolka a ja ci odpowiem ze to jest moj czwarty a zarazem najslabszy sprzet. Wybralem go swiadomie i jestem nim w stanie objechac 80% tych kozakow na sportowych 600 i 1000. Wiem, bo sprawdzalem :) Jestem w stanie to ogarnac w wiekszosci sytuacji i wlasnie panowanie nad maszyna sprawia mi przyjemnosc.