Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 52
Pokaż wszystkie komentarzeA ja nie zgodziłbym się z Komisarzem Zawadzkim!!! Uprzejmość jest wtedy jak za tobą stoi setka aut a ty umożliwiasz włączenie się do ruchu pojazdu który w normalnych warunkach nie miałby na to szans.
OdpowiedzLudzie czy to mztki na zdjęciu "motocykliści w korku" :-)? Tak jakoś wyglądają: fotelowa pozycja, wydech z prawej, wąska opona z przodu, te zegary i lampa, nawet nogi tak szeroko wszyscy mają, do tego strój tańsze kaski bez super malowań, lipne kurtki, to mzeciarze jak ja. To muszą być mztki!! Ha, sprzęty które nie zginą.
OdpowiedzZacznę zmodyfikowanym podtytułem *zaprzestanie myślenia za kierowców puszek może zabić*swoja wypowiedz wyrażam z powodu zaistniałej w dniu wczorajszym sytułacji kiedy to jadąc w Poznaniu ul Aleją Solidarności kierowca puszki wyjeżdzający z podporządkowanej wjechał już na aleje solidarności po czym bez zastanowienia jakiegokolwiek bez spojrzenia w lusterko bez kierunkowskazu zaczoł zmieniać pas ruchu i gdy by nie to ze jego bezmyślny manewr przeszedł mi przez myśl staranował by mnie ale na szczęście odbijając szybko w lewo miał przyjemność zobaczenia mojej przerażonej twarzy z odległości 10 cm od jego szyby!!!Nie pozostaje mi nic innego jak utwierdzić Was wszystkich w przekonaniu do którego ja już dawno doszedłem że myślenie za kierowców puszek może choć wcale nie musi URATOWAĆ NAM ŻYCIE!!!
Odpowiedzśmieszny artykuł.... a już stwierdzenie, że bez uprzejmości na drodze byłoby lepiej pod warunkiem, że przestrzegano by przepisów ruchu drogowego, to jest już naprawdę bardzo śmieszne. Gdyby motocykliści przestrzegali ruchu drogowego, również byliby by bezpieczniejsi. Przeciskanie się motocykla w korku niestety jest łamaniem przepisów drogowych. Mi to nie przeszkadza i nawet jak zobacze w lusterku motocykl stojac w korku zawsze staram się zrobić mu miejsce bo mnie to nie przeszkadza. Również teraz sam zaczynam jeździć na motorze i staram się przewidzieć różne sytuacje na drodze. A niestety bardzo wiele zależy od głowy motocyklisty. I tego jak sam jeździ... Artykuł uważam za bezsensowny i obwinianie uprzejmych na drodze jest troszke nie na miejscu. Polecam rozdział z książki "Motocyklista doskonały" Hougha pt. Strategie Uliczne. Pozdrawiam Wszystkich zdrowo myślących motocyklistów :)
OdpowiedzNie ma przepisu zabraniającego przeciskać się motocyklem w korku. Proponuję przeczytać Kodeks Drogowy ze zrozumieniem, lub - jeśli to niemożliwe - słuchać oficjalnych wypowiedzi przedstawicieli policji. "Motocyklista doskonały" to świetna książka, ale pisana dla Amerykanów, a w USA przepisy są nieco inne.
OdpowiedzPodłączę się do dyskusji bo też w ubiegłym roku spotkałem Passata na drodze który dzięki uprzejmemu kierowcy mógł skręcić w lewo zajeżdżając mi drogę. Dobrze że jechałem wolno. W prawdzie wjechałem w drzwi samochodu ale nic mi się nie stało a moto się zrobi. Co potwierdza jeszcze raz, że nawet chcąc być dla kogoś uprzejmym trzeba pomyśleć, spojrzeć w lusterko...
OdpowiedzNo właśnie. Ktoś kto siedzi w puszce w korku moze wypisywac swoje madrosci i uragac autorowi artykulu. Ale ktos, kto nadzial sie sie na pojawiajaca sie znikad puszke, ktora na "trojce" wskakuje z podporzadkowanej bo KTOS MIGNAL JEJ SWIATLAMI I USTAPIL wiedza, co autor artykulu mial na mysli.
OdpowiedzUprzejmość kolego jest bardzo ważna, zarówno w codziennym życiu jak i na drodze. Po prostu trzeba myśleć i mieć sporo wyobraźni, aby bezpiecznie jeździć motocyklem. Wszelkie dziwne sytuacje na drodze powinny zapalać nam czerwoną lampkę w głowie, że coś w tamtym miejscu jest nie halo i trzeba zachować szczególną ostrożność. A Twój artykuł to odwracanie kota ogonem.
OdpowiedzWitam, tytul artykulu moze wydac sie sie komus dziwny ale nie dla mnie. Niecaly rok temu zaliczylem dzwona wlasnie dzieki uprzejmosci kierowcy samochodu ktory zrobil miejsce innemu dla wyjazdu z podporzadkowanej. Gosc skorzystal i wyskoczyl mi centralnie pod moto. Skonczylo sie bez szczegolow szpitalem, a duzo nie braklo zeby final odbyl sie na cmentarzu. Tak, bezmyslna uprzejmosc na drodze moze zabic.Pzdr
OdpowiedzA mogłbys opisać szczegóły wypadku. Czy to nie była przypadkiem Twoja wina, że wyprzedzałeś samochód w miejscu gdzie nie powinieneś tego robić? Np na skrzyżowaniu, poboczu, itp. Niestety śmiem twierdzić, że to Twoja nierozwaga do tego doprowadziła a nie uprzejmość innego kierowcy... Pozdrawiam i życzę szerokiej drogi :)
OdpowiedzDo skomentowania artykulu sklonilo mnie to ze sam znalazlem sie w takiej sytuacji, ale niestety zawsze znajdzie sie jakis madrala ktory wie najlepiej....jak to mnie wku.... czlowiek chce podzielic sie z innymi swoimi powiedzmy doswiadczeniem i tylko sie pozniej denerwuje...ech...swoja szeroka droge wsadz sobie w dupe pajacu
OdpowiedzA co Ty gosciu jestes jakas jeb... wrozka ze smiesz twierdzic? Byles, widziales ? Po co szczegoly jak i tak widze ze masz za ciasny umysl by cokolwiek zrozumiec...
Odpowiedzwitam i boje się że niestety masz rację
OdpowiedzPrzyjdzie czas kolego że sam będzoesz czekał na gest uprzejmości, jeśli nikt nie będzie cię chciał wypuścić z podporządkowanej - napiszesz wtedy "zero uprzejmości zabija"? Motocykliści nie są burakami, chyba że Ci którym wszystko przeszkadza
OdpowiedzDziwne to żalenie się na uprzejmości, przecież to naturalne na drodze i powinno się już to mieć na uwadze jak inne zdarzenia na drodze np. kierujący nie używający kierunkowskazów itp.
OdpowiedzGlupi ten artykul. Sam jezdze motocyklem ale nie obliguje mnie to do nie przestrzegania regol ograniczoneg zaufania i przewidywania zagrozen na drodze. A korki rosna nie z powodu uprzejmosci ale z powodu slamazarnej i malo dynamicznaj jazdy co niektorych uczestnikow ruchu.
OdpowiedzMyśleć powinien najbardziej ten co jedzie szybciej a już na pewno jak łamie ograniczenie predkości - taka ogólna uwaga, którą dobrze by było stosować na drodze...
OdpowiedzSorki ale nazwanie uprzejmości na drodze bezmyślnością to totalna przesada... co już zresztą zostało napisane. Czy autor jest może z Warszawy ;). Niesygnalizowanie zamiaru skrętu... z jednośladów to czasami skutery włączaja kierunki więc więcej komentować nie będę. Osobiście zawsze staram się uważać na jednoślady, zresztą mam do Was motocyklistów pełen szacunek i zawsze umożliwiam Wam przedostanie się przez korek zjeżdzając na ile to możliwe, nie blokując umyślnie przejazdu jak to są w stanie zrobić niektórzy kierowcy.
OdpowiedzPodpisuje sie pod powyzszym artykulem obiema rekami :) Nie tylko jako motocyklista ale rowniez jako samochodziarz wiele razy doswiadczylem GLUPOTY chrystusow na drodze. Mysli taki baran jeden z drugim ze jak efektownie da po heblach zeby puscic pieszego to jest kims lepszym. Nie wazne ze za mna nie ma nikogo i gdyby pieszy odczekal 2 sekundy (slownie dwie) to przeszedl by na druga strone nikomu nie wadzac. Ale pan kierowca chce za wszelka cene udowdnic jaki jest uprzejmy. To samo z wpuszczniem aut z podporzadkowanych uliczek - pewnie, jak jest korek i wszyscy stoja albo jada 5 km/h to nie ma problemu wpuscic. Ale jak na drodze wszyscy poruszaja sie sporo szybciej a nagle jeden debi chce grac uprzejmego to mnie to straszie wpienia. Niech sobie idzie do teatru sie odchamic a nie na drodze odgrywac "pana i wladce dobrotliwego"
OdpowiedzSytuacje, które opisałeś są bezmyślną uprzejmością i tu się z Tobą zgadzam. Ale podpisywanie się pod tym artykułem, który opisuje zupełnie inne sytuacje, które stwarzają zagrożenie motocyklistom, którzy sami są nierozważni, to lekka przesada. Motocyklista musi sobie zdać sprawę z tego, że wyprzedzając w korku łamie przepisy i sam na własną odpowiedzialność naraża się na ryzyko. Pozdrawiam.
OdpowiedzDoprawdy karkołomne rozumowanie, zamiast promować współpracę na drodze, doszukujesz się w niej czegoś niewłaściwego. A innym razem po wycieczce do krajów ze spokojniejszą jazdą byłbyś zachwycony jak wpuszczają kierowców z podporządkowanej.
OdpowiedzJa tam jestem uprzejmy na drodze. Jak jadę np. Marynarską w stronę galerii Motłochu i ludzie chcą włączyć się ze skrajnego prawego pasa to dlaczego by ich nie wpuścić? Wiadomo, że nie przepuszcza się wszystkich, ale wpuszcza się ludzi na tzw. suwak. Jeden jedzie z normalnego pasa, jeden ze skrajnego włącza się do ruchu etc. Nie ma co narzekać :D. Ważne, żeby wykonywane manewry nie stwarzały niebezpiecznych sytuacji :). A motocykliści też czasami powinni używać mózgu i nie pakować się tam gdzie nie trzeba (czyli jakieś niebezpieczne sytuacje, których dałoby się uniknąć), bo jak nie oni to kto o nich samych zadba...?
OdpowiedzDrogi Druhu Lovtza (mam nadzieje, ze po 3 lipca - egzamin na A), katamaraniarze (a to mam od 1975) robią sobie tę przysługę, że w warunkach korka wpuszczają incydentalnie lub na zamek błyskawiczny. Co w Pana tekście oznacza omijanie korka przez moto? Czy nie przypadkiem, że we wstecznym lewym lusterku widzę motocyklistę, który przekroczył podwójną ciągłą? Wpuszczany kierowca skręcający w lewo ma prawo nie spodziewać się pojazdu na tym pasie. Czy to nie tak było? Pzdr.
OdpowiedzCześć, Bardzo dobre pytanie. Przejeżdżanie po ciągłej to ewidentne wykroczenie. Nie wiem, jak u was w okolicy, ale u mnie korki ciągną się kilometrami przed skrzyżowaniem. Wtedy jest przerywana linia między pasami. Wtedy mam prawo wyprzedzać stojące/wlokące się samochody. Pewnego razu przez szczelinę między nimi wyskoczyła prosto na mnie pani w Uno. Na szczęście tylko otarłem się o jej zderzak...
OdpowiedzOK, jasna sprawa, teraz lepiej rozumiem intencje przy pisaniu tekstu. U mnie akurat wygląda to tak, że ustawia się długa linia aut na ulicy przedzielonej podwójnym pasem biegnącej w kierunku centrum, która w dodatku jest kręta. Można nie wiem, jak się wpatrywać we wsteczne lusterka, a sytuacja i tak może zaskoczyć. Powiem jednak, że żaden motocyklista, czy motorowerzysta nie zaskoczył mnie tak, jak samochodziarz, który omijał ten cały bałagan na Kartuskiej w Gdańsku po prawej chodnikiem. No i tu rączki opadają. Usunąć się w lewo? A co , jak będzie jechał motocyklista? Racja - uprzejmość może zabić (ćwieka).
Odpowiedzautor tegoż artykułu zapomniał o podstawowej zasadzie: nie wyprzedza się na skrzyżowaniach, ani przed nimi. Wyjazd z podporządkowanej jest skrzyżowaniem. Jeżeli się mylę, niech nmnie ktoś naprostuje. Nam motocyklistom pozostaje tylko ufać swoim umiejętnościom i zdrowemu rozsądkowi.
Odpowiedzautor zmieniłby zdanie, gdyby stał dłuższy czas samochodem starając się wjechać z podporządkowanej na główną i nikt by go nie chciał wpuścić, a wyprzedzając korki motocyklem, trzeba zachować szczególną ostrożność, no i oczywiście dostosować prędkość do warunków, aby w takich właśnie sytuacjach zdążyć wyhamować, zdrowy rozsądek
OdpowiedzTo że stoisz długo w korku uprania cie do zrobienia komuś krzywdy?
Odpowiedzwlasnie,motocykl to nie wszystko trzeba miec jeszcze pare szarych komorek zeby przewidywac
OdpowiedzAutor artykułu pisze bzdury, inaczej tego nie da się nazwać. Każdy nas korzysta z tej uprzejmości przejeżdżając w korku do przodu bo kierowcy zrobili trochę miejsca środkiem itp. Jestem całkiem odmiennego zdania niż autor, właśnie takiej uprzejmości nam potrzeba, oczywiście wszystko z głową, nie możemy popadać w paranoje i wpuszczać każde auto z podporządkowanej.
OdpowiedzZgadzam sie z Lovtzą... Uprzejmość na drodze w postaci przytoczonej w artykule nie powinna mieć miejsca. Na drodze zasady określa kodeks drogowy, nie indywidualne widzimisię. "Uprzejmość" jest nieprzewidywalna i niespodziewana i to jest największe zagrożenie, które ze sobą niesie. Rzecz jasna miło jest być wpuszczonym do ruchu itd. ale czasem lepiej jest poczekać te 60s dłużej i nie komplikować nikomu życia.
OdpowiedzByłeś może kiedyś np. w Wiedniu? Tam nie tylko auta wpuszczają z podporządkowanej, ale i motocykliści. Jakby w głowach ludzi na motocyklach było coś takiego jak uprzejmość, zwracaliby uwagę na to, czy ktoś właśnie wpuszcza auto z podporządkowanej. Zgadzam się tylko z tym, że jeżeli ktoś robi mi miejsce kiedy włączam się do ruchu, albo jadę z podporządkowanej, to nie zwalnia mnie to z myślenia. Osobiście kiedy puszczam kogoś i jasne jest, że nie widzi co się dzieje za mną, to staram się dać mu znać, czy droga wolna. Nadal będę się upierał przy tym, że przepisy przepisami, ale kiedy nie mam osłony w postaci budy samochodu, to dwa razy intensywniej obserwuje drogę, bo moje kości nie są tak twarde jak buda auta.
OdpowiedzByłem w Wiedniu. Nie zmienia to postaci rzeczy. Kierowcy i motocykliści na drodze powinni kierować się kodeksem, któy reguluje wszelkie kwestie w sposób odpowiedni. Uprzejmość jest bardzo miła, ale jednocześnie stwarza niepotrzebne zagrożenia.
OdpowiedzJa nawet byłem. Dlatego wiem, że u nas nie jest tak jak we Wiedniu. Bycia przesadnie uprzejmym jako motocyklista szczególnie nie polecam. W ubiegłym roku pod moim biurem motocyklista zatrzymał się przepuszczać pieszych. Kierowca samochodu po prostu "nie widział" go i wjechał w niego na prędkości z tyłu. Chłopak z połamanym kręgosłupem wylądował na wózku do końca życia.
OdpowiedzA ilu pieszych było rannych w tym wypadku? Bo rozumiem, że jakby piesi już przeszli to motocyklista by już ruszył, a skoro wjechał w niego katamaraniarz to również i pieszych musiała spotkać przykra przygoda.
OdpowiedzPrzecież zatrzymanie się przed przejściem dla pieszych to nie jest żadna uprzejmość, tylko wymóg stawiany przez kodeks drogowy :P Motocykliści w sporej większości jeżdżą jakby zamiast mózgu mieli trociny, nagminnie przekraczają dozwoloną prędkość, nie wiedzą, że motocykle też są wyposażone w kierunkowskazy, a ciągła linia dla nich nie istnieje. Dlatego nie ma co szukać winnych tragedii na drogach w postaci wypadków śmiertelnych motocyklistów - sami sobie winni. Uprzejmość na drodze polega na tym, że jak jedzie sznur samochodów, a kierowcy z podporządkowanej musieliby poczekać z włączeniem się do ruchu na zakończenie godzin wzmożonego ruchu co najmniej z godzinkę albo i więcej, i w takiej sytuacji ktoś się zatrzymuje (a za nim cały peleton innych pojazdów, nie ma w tym nic niebezpiecznego, bo i tak się wlekli) aby umożliwić wyjazd ludzi z ulicy podporządkowanej. Nie spotkałem się z "uprzejmością" na drodze, gdzie można pociskać setką - wtedy niebezpieczeństwo rzeczywiście by istniało. Tak więc zgodnie z Twoimi słowami - należy bezwzględnie przestrzegać przepisów ruchu drogowego! Ale powiedz to najpierw motocyklistom :P Żeby nie było, ja sam też jeżdżę na motorze. Tym bardziej wkurza mnie jak widzę różnej maści "kozaków" na motorach, którzy pomylili drogę publiczną z torem wyścigowym :/
Odpowiedzbzdury
Odpowiedza co z tymi którzy wpuszczają motocyklistów i umożliwiają np jazdą bez przekraczania linii oddzielającej pasy? uprzejmość sama w sobie nie jest zła, jest wręcz wskazana. trzeba tylko wiedzieć kiedy być uprzejmym. bo po co np stawać na środku drogi z pierwszeństwem kiedy za nami nic nie jedzie i ten 'wpuszczany' mógłby spokojnie przejechać...
OdpowiedzWydaje mi się że artykuł jest przesadzony i zmierza w złym kierunku , szukanie na każdym kroku winy kierowców jest błędem , jak się chce psa uderzyć to kija się zawsze znajdzie.Wyobraźnia i zdolność do przewidywania to podstawa szczególnie jazdy na motocyklu . Pozdrawiam
OdpowiedzI ja uważam, że przesadzony artykuł. Z jednej strony mowa o bezwzględnym przestrzeganiu przepisów a z drugiej motocykliści - sami dobrze wiemy, co za uszami mamy prawda?
Odpowiedzzgadzam sie z poprzednią wypowiedzią. Mocna przesada.
Odpowiedzo ile mi sie wydaje to stojacych samochodów szczególnie w dziwnych miejscach sie nie wyprzedza!! ile razy ktos zjezdza do prawej chcac skrecic w lewo!! dlatego jak widzimy idiote to po heblach- sam tak mialem ze cysterne wpuscil, nie spodziewalem sie i zabraklo 40-50cm.. wiec udalo mi sie smignac jeszcze miedzy nimi... gdyby od razu hamowal a nie sie zastanawial czemu on stoji to naweet bym nie zauwazyl.. przestrzegam to my wyprzedzamy stojacy ( wymijamy) pojazd i wina moze byc nasza- bo przed rozpoczeciem tego manewru musimy sie zorientowac czy mozemy... pozdrawiam
Odpowiedz