Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Sporo jeżdżę na motorze, conajmniej 15 tys. km rocznie. Jestem wyczulony na katamarany, nieodpowiedzialnych przechodniów, ale najbardziej na WSK (Wiejski Sprzęt Kaskaderski, wiem, że nazywa się też tak słynny polski motocykl), czyli wszelkie traktory, kombajny i wszystko to co jest do nich podoczepiane. Duża część "kierowców" tych pojazdów nie ma prawka w ogóle, niestety duża część jest na podwójnym gazie, a większość z nich olewa jakiekolwiek zasady ruchu drogowego. Brak hamuców, brak oświetlenia, wymuszanie pierwszeństwa, jazda środkiem szosy, a co tam...jestem u siebie. Tutaj wszyscy tak robią. Jak widać nasz kolega zapłacił za to życiem. Krew mnie zalewa i mam nadzieję, że koleś pójdzie siedzieć na kilka latek. Uważajmy w pobliżu wioch i pól, bo oni naprawdę nie liczą się z nikim. Przepraszam, jeżeli obraziłem normalnych kierowców maszyn rolniczych, ale sami wiecie jak jest. Nie zaprzeczycie!