Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Przede wszystkim sprawę zacznijmy od tego że policjant NIE ZAJECHAŁ drogi motocykliście. Byłam świadkiem całego zdarzenia i nie ma mowy o żadnym zajechaniu drogi. Informacja o uciekającym motocykliście dotarła do Witkowskiej policji w momencie kiedy motocyklista nie zatrzymał się na bramie wjazdowej w Skorzęcinie i zaczął uciekać. Dlatego też została utworzona blokada na drodze, widziana już na wyjeździe z Chłądowa, czyli jakieś 2km przed radiowozem. Druga sprawa jest taka, że radiowóz nie zastawił całkowicie drogi, a wręcz zostało nieco wolnego miejsca na którym zmieściłby się motocykl. Więc nie rzucajcie oskarżeniami w stylu "pewnie już pręży pierś po order" bo policjant z tego radiowozu NIKOMU DROGI NIE ZAJECHAŁ! Ok, zaraz posypią się komentarze że polska policja działa tak i tak, że JP na 100% ale pomyślcie co miałaby zrobić ta policja? Gdyby go nie złapali to wszyscy wyzywaliby że tylko łapią kierowców, mandaty wpisują i fotoradary ustawiają. A co by było gdyby taki oszołom (w dodatku z pasażerką!) kilkaset metrów dalej wjechał z impetem do Witkowa i dajmy na to potrącił Bogu ducha winnego pieszego na drodze? Albo wkomponowałby się w czyiś samochód z impetem? Waszym zdaniem tak powinna działać policja? Przemyślcie sobie trochę tę sprawę i nie rzucajcie od razu oskarżeń "bo polska policja jest taka i taka". Nie staję w niczyjej obronie ale z drugiej strony dobrze że tak się stało bo taka banda idiotów wyrabia po prostu stereotypową opinię motocyklisty-oszołoma który na drodze czuje się królem i może wszystko. Pozdro z Witkowa dla redakcji i czytelników:)