Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Idąc tym tropem, można rozbudować egzamin o: świecenie laserem po oczach (kolor dowolny), sypanie żwirem bo obok jest budowa S pińcet, nagłe wtargnięcie dziadka z podporządkowanej (pojazd do wyboru), wykolejenie się cysterny z nitrometanem nieopodal (sztuka uników nisko lecących rozgrzanych kawałków infrastruktury kolejowej) i tym podobne dodatki. Nie jestem przeciwny działaniom jeśli mają w efekcie coś zmienić, najlepiej na lepsze. I to "coś" powinno zawierać się w definicji słów sens i logika. Żeby rozbujać kursanta na małej, zamkniętej przestrzeni do 50 km/h trzeba mieć zaplecze, dobra nawierzchnię i odpowiednio dużo miejsca (o bliskości stacji pogotowia ratunkowego nie wspomnę). Ile szkół ma taki rozbudowany placyk? Poza tym nauka na A na minimum 600cm3??Przecież plac WORDu spłynie krwią, o wypełnieniu urazówki w szpitalach nie wspomnę. Zawsze można przenieść WORDy na zaplecze stacji pogotowia, względnie zatrudnić własny zespół reanimacyjny. A kto za to zapłaci? Pan, pani, wszyscy :)