Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Niestety przyszło nam żyć w takim kraju.U nas kiedyś wybraliśmy się do gminy żeby wydzierżawić kawałek działki należącej do gminy,miła pani zapytała po co nam to,odpowiedzieliśmy że chcemy zrobić tam to motocrossowy,pani zaczęła kręcić nosem i powiedziała że potrzeba na to wiele zgód.Daliśmy sobie spokój i po jakimś czasie zrobiliśmy to na dziko bez pozwolenia jak na razie tor istnieje ok. dwóch lat i tylko raz byłą tam policja zapytali kto to zrobił,odpowiedzieliśmy że jakiś gość który jeździ zielonym Kawasaki,i sprawa ucichła nikt na tego nie niszczy i wszystko funkcjonuje.A co do jazdy po lasach,zawsze staram sie odkręcić tablice i po problemie,żaden gazik czy inny samochód nie da rady motocyklowi,a błota w lesie nie mało więc jest czasami gdzie poszaleć,staram sie nie niszczyć roślin i jeżdżę w takich miejscach że jestem pewnie ze nie ma tam dzikich zwierząt.Wydaje mi sie że lasy powinny być dostępne dal endurowców ponieważ motocykl na pewno nie wytwarza tyle dwutlenku węgla co samochód.Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce z leśnikami i urzędnikami.