Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Czytanie książek i pisemek motocyklowych ma się nijak do rzeczywistości na drodze. Tylko poprzej jazdę,praktykę i eliminowanie własnych błędów,można się czegoś nauczyć. Może ,,poradniki" coś sugerują,ale to dopiero droga wszytko weryfikuje. Szkolenia są dobre,ale na krótką mętę. Jak wyjedziesz na drogę,a przypuszczam po nicku że jeździsz,to nie masz ogrodzonego placyku i instruktora,tylko mase ,,przeszkód" z którymi musisz sobie radzić. Artykuł nie jest w ogóle adekwatny do Polskich dróg. Może w USA jest taki trend,ale 80% motocyklistek które znam,a jeżdżę już 10lat,zaczyna od małych pojemności i dopiero później,stopniowo zwiększa. No chyba że w warszaFce jest teraz jakiś litro-tręd.