Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Sytuacja jest takiego rodzaju że nie da sie stwierdzić jednoznacznie czy policjant postąpił słusznie. Jednoznaczne jest natomiast że motocyklista nie jest bez winy. Przyjmując wersję że policjant postąpił właściwie należy się oprzeć na tym, że kierowca mógł stworzyć zagrożenie życia na drodze. Jednak uważam że sam fakt obecności pasażera, jest wystarczający żeby metoda którą posłużył się funkcjonariusz była błędna. W wypadku gdy kierowca jechałby sam, policja ryzykuje TYLKO JEGO zdrowie i życie. JEGO- króry ponosi odpowiedzialność za stworzenie zagrożenia, czyli innymi słowy sam nim jest. Z tego co mi wiadomo gdy zdarzy się porwanie, policja nie ma w zwyczaju wrzucać granatów do budynku z porywaczami i zakładnikami. W tej sytuacji tak samo - policja wyrządziła krzywdę osobie, żeby zapobiec krzywdzie innej osoby która mogłaby się zdarzyć lub nie zdarzyć. W jednym zdaniu decyzja zbyt pochopna.