Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
To prawda. W Rzeszowie kierowcy jeżdżą poniżej dozwolonej prędkości, ale w samym mieście nie ma "zielonej fali". Ktoś, kto ustawia tu sygnalizację jest wybitnie na bani. Są też dwa lub trzy stałe punkty, które generują korki nawet poza godzinami szczytu. Od roku jeżdżę motocyklem i muszę powiedzieć, że byłem w szoku, jak kierowcy w korku chętnie ustępują miejsca dla motocykla. Duży plus.