Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Moim zdaniem i jeden i drugi nie jest bez winy, i jednocześnie obie osoby można usprawiedliwić. Po pierwsze też jeżdżę motocyklem i często utrudniam wyprzedzanie bo większość samochodów jak wyprzedza to wystarczy im że się zrównają z przodem motocykla i już spychają motocykl na pobocze. Po drugie kierowca samochodu w tym przypadku podejmując próbę wyprzedzania złamał przepisy. A po trzecie motocyklista mógł "pomóc" się wyprzedzić, najpierw przyspieszając, a potem zwalniając i dając znak kierowcy samochodu. Tyle ode mnie. Lewa :D