Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Irytujące jest to, że jeśli chciałbym zrobić kurs na kat. A (nie A1 ani A2) i przesiąść się ze skutera na upragnione 125/250 do dojazdów do pracy - a w perspektywie wielu lat, piąć się w górę po kategoriach wagowo-pojemnościowych, to nie będę już mógł zrobić kursu i prawka na małym motocyklu. Albo zrobię A1/A2 po czym zedrą ze mnie drugi raz, gdy za kilka lat zapragnę jeździć "sześćsetką", albo zacznę kurs na mocnej sześćsetce. Co, biorąc pod uwagę zapis "co najmniej 600 cm3" może oznaczać 750-tkę. Że dzięki temu mniej 20-latków siądzie od razu na Hayabusy? Szczerze mówiąc - myślę, że przede wszystkim więcej urzędasów zarobi. Może jestem zimnym draniem, ale jakoś bardziej drażni mnie, że moim kosztem - niż cieszy że "ktoś, gdzieś" - będzie miał utrudniony dostęp do wielkich pojemności na starcie. Jakby mało było takich, którzy prawo jazdy mają i tak w głębokim poważaniu...