Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Zawsze mnie zastanawiało, co wam, endurowcom, szkodzi kupić normalny tłumik, wziąć moto na jakiś zamknięty tor leśny i tam szaleć. Nie ma takich torów? Jaka szkoda... W takim razie, skoro nie ma torów wyścigowych to też mogę latać 200km/h po mieście swoim plastikiem 'bo przecież nie ma'? Myślcie ludzie. Las to jest ciche miejsce; spokój, przyroda. Ludzie chcą się przejść, porozmawiać, pomilczeć wśród zieleni. A wy musicie się wpierdzielać z tymi ryczącymi motorami. Byleby tylko największe możliwe obroty. A za wami kurz taki, że wszystkie ciuchy do prania. Pojeździcie po błocie i potem co? Upierdzielini jak świnie wesoło wpadacie na drogę asfaltową i zostawiacie wielkie ilości błota. Podsumowując, jesteście zlepką najgorszych rzeczy polskiego drogownictwa - bezmyślna jazda, bezpodstawny hałas, brak szacunku do innych i robienie syfu wszędzie gdzie się pojawicie. Mówicie, że inni też tak robią? No to sobie znaleźliście wzorce godne naśladowania... Nie ma to jak się porównywać z hołotą wyrzucającą śmieci do lasu, puszki do wody i urządzającą libacje alkoholowe.